23 ~ "Odezwał się królewicz!"

310 22 55
                                    

- Kurwa weźcie się pierdolnijcie do chuja! Bezmózgi jebane!

- Sam jesteś bezmózgiem ty.. ty..

- No co kurwa!?

- Pipilongu!

- Ta? A wy macie Downa.

- Odezwał się królewicz!

- Wypierdalaj!

- Sam se rozpal tego grilla jak taki mądry jesteś!

- Żebyś wiedział że sam rozpale! Nie to co wy z jakiegoś kurwa zasranego tutorialu na YouTubie.

- Ryj!

Staliśmy taką świętą trójcą przysłuchując się kłótni 3 debili i aż zrobiło mi się słabo.

Przez 3 jebane godziny nie rozpalili grilla..

No kurwa debile..

- Cisza! - Wrzasnęłam tak że aż gardło mnie zabolało.

- Jesteście już?

- Tak! Nie było nas 3 godziny a wy dalej nie rozpaliliście tego jebanego grilla!

- Bo..

- Nie, nawet się nie tłumaczcie.

- Ja chciałem pianki. - Wyszlochał Alejandro i obrażony poszedł do swojego domku.

To samo zrobiła też Valeria i ja, a jakby tego było mało, jeszcze zaczęło padać.

Ja dziś źle się czułam więc postanowiłam od razu się położyć i w ten sposób zasnęłam.

Kolejnego ranka obudziło mnie, miauczenie kota?

- Nie no bez jaj.. - Westchnęłam sama do siebie.

Wstałam, otworzyłam drzwi od sypialni i pierwsze co zauważyłam to González i mały kot na kanapie w salonie.

- O zobacz, mama wstała. - Powiedział do malucha.

- Ty jesteś zjebany czy zjebany?

- O co ci chodzi?

- O ten tramwaj co nie chodzi, Pedro na litość boską co to ma być i co to za kot?

- No, nasz.

- Jak to nasz? Zgrzało cie coś?

- Nie, czemu? Będziemy mieć zwierzątko, przecież kochasz koty.

- Kocham, ale Pedro.. kto się nim bedzie zajmować? Przecież on jest jeszcze malutki, a ja muszę zacząć wreszcie normalnie pracować bo mnie wypierdolą z tej kawiarni, tak samo Nico, już wystarczająco dużo ma nieobecności. A pozatym, jak ty chcesz go przewieść do nas, jesteśmy kilka godzin od domu a kot jest malutki, on nie wysiedzi tyle w aucie, już nie wspomnę o tym że nawet nie mamy rzeczy dla niego, no Pedro zachowujesz się czasem jak dziecko..

- No jejku, pani maruda, ja się nim będę zajmował, jak cię wyjebią z kawiarni to przecież ja mam pieniądze, Nico na spokojnie będzie chodził do szkoły, przewieziemy go na spokojnie, a rzeczy sie kupi, na luźnej gumie młoda, ogarniemy.

- Boże.. z kim ja robię..

- Nie gadaj już tyle, chodź tu. - Powiedział a ja podeszłam do malucha i zaczęłam go głaskać. - Przejebane masz dzieciaku.

- Czemu? Właśnie fajnie, zajebistą rodzinkę ma.

- Tsa.. to jest w ogóle kot czy kotka?

- Kot.

- On ma imię chociaż?

- Nie, sama mu wymy..

- Siema! O kurwa szczur! Pomocy!

- Blade nie drzyj się!

- Japierdolekurwamaćchuj, co to za szczur?

- To jest kot cymbale.

- Taki czarny?

- A co kurwa fioletowy?

- No nie wiem, może.

- Jak to się nazywa?

- Co?

- No jak ma na imię.

- Nie ma jeszcze.

- To nazwijcie go Negro skoro jest taki czarny.

- Bardzo kreatywne.. ty lepiej powiedz co się stało że do nas przyszłeś.


Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz