18 ~ "On o tym wie?"

449 25 30
                                    

- Dobry dzień! - Usłyszałam nad swoim uchem.

- Co kurwa!? - Gwałtownie wstałam przez co zakręciło mi się w głowie.

Nie pamiętałam żeby oprócz mnie był w domu jeszcze ktoś inny, a na pewno nie..

- Gavi!? - Pisnęłam widząc bruneta. - Blade? Jules? Valeria? Nico? Czemu was tu tyle? I jak wy tu weszliście?

- Ja mam klucz, a jesteśmy tu po to żeby wystroić cię na milion dolarów. - Wytłumaczyła moja przyjaciółka.

- Po co niby?

- Jedziesz wieczorem na kolację z Pedrim, bez dyskusji. - Uprzedziła mnie kiedy otwierałam usta żeby coś powiedzieć.

- On o tym wie?

- Tak, pisał do ciebie przed chwilą, już mu odpisałam że będziesz.

- Co? To wy wiedzieliście wcześniej że do mnie napisze?

- Tak.

- Okej, to ile mogę jeszcze spać? - Ziewnęłam.

- Ani minuty dłużej, wstawaj jest już 13 a kolacja jest na 18.

- Boże jeszcze tak dużo czasu..

- Bez dyskusji, Martina marsz do łazienki się ogarnąć, ja wybieram ci ciuchy, Blade i Jules musicie coś ugotować bo nikt oprócz was nic nie jadł, Gavi i Nico wy róbcie cokolwiek tylko żeby nie przeszkadzać.

- Tak jest pani generał. - Odpowiedział poważnie Pablo i razem z Nico ruszył do salonu.

- A wy co? - Zapytała blondynka. - Do garów!

- Wiesz Val.. może niech Gavi i Nico gotują? Ja się trochę boje o swoją kuchnię.

- O nie, nie, nie. Gavira nie ma wstępu do kuchni odkąd spalił wodę, potłukł trzy kubki i zrobił parówki w opakowaniu.

- Ou.. to faktycznie niech oni gotują.

- Jakbyśmy nie mogli zamó.. Okej, okej! Jezu już idziemy! - Powiedział Blade po tym jak Valeria posłała mu takie spojrzenie że sama się wystraszyłam.

- A ty do łazienki, raz! Ja już ci sukienki szukam.

Przeglądałam się właśnie przed lustrem w sypialni kiedy nagle usłyszałam pisk Blade.

- Kurwa, pali się! Hydraulika!

Natychmiast wbiegłam do kuchni i od razu otworzyłam okno a Val starała się ugasić ogień podczas kiedy Alejandro i Jules cały czas krzyczeli a zdezorientowany Nico stał razem ze śmiejącym się pod nosem Gavim w progu kuchni.

- Hydraulika!

- Jakiego kurwa hydraulika!? - Wrzasnęłam.

- No bo się kurwa pali! - Krzyczał Jules.

- To strażaka jak już zjeby! I już się nie pali! - Syknęła wściekła Valeria. - Wy naprawdę jesteście niedorozwinięci! Jak wy mogliście tu pożar załatwić!

- To wszystko przez Koundé!

- Co!? To była twoja wina debilu!

- Mordy, teraz macie zamówić pizze i w dodatku wy stawiacie! - Krzyknęła moja przyjaciółka. - Chodź Martina..

I zaczęła wybierać mi kosmetyki, z racji że w naszej przyjaźni to ja byłam tą co robi makijaże, to Val cierpliwie siedziała i mówiła co będzie lepsze.

Jakoś w połowie usłyszałam dzwonek do drzwi a zaraz po tym krzyk Balde.

- Zupa! Obiad!

- No debil.. - Powiedziałam a Valeria jedynie cicho się zaśmiała i przytaknęła.

Zjadłam kawałek pizzy i patrząc na godzinę od razu przyspieszyłam z malowaniem się.

Finalny efekt bardzo się wszystkim podobał i z resztą mi też dlatego na szybko wybrałam buty i małą torebkę w którą spakowałam potrzebne rzeczy.

Dosłownie chwilę później Pedro już na mnie czekał dlatego żegnając się ze wszystkimi ruszyłam prosto do niego.

- Pięknie wyglądasz.

- Dziękuję, słyszałam że jedziemy do restauracji..

- To tylko przykrywka, wiem że wolisz coś innego..

Ja, mój chłopak, dobre wino, jedzenie, wieczór i plaża..

To było coś czego było mi trzeba po całym dniu z Julesem i Balde..

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz