52 ~ "Umm.. dzień dobry"

279 20 86
                                    

Tydzień później..

- Pedro! - Pisnęłam kiedy nagle zjawił się w kuchni i krzycząc głośne "buu" obkręcił mnie wokół własnej osi.

Byliśmy świeżo po śniadaniu, ja zmywałam naczynia a Pedro zbierał siebie i Nico, żeby zawieźć młodego do szkoły.

Co do Nico, bardzo dobrze zareagował na nasz związek i cieszył się nawet bardziej niż my sami.

To samo tyczyło się naszych znajomych którzy byli dosłownie przeszczęśliwi.

- Jedziemy już. - Pocałował mnie w czoło. - Zaraz wracam i proponuje oglądanie filmu.

- Leń z ciebie. - Złożyłam na jego ustach czuły pocałunek.

- Ej! Spóźnię się przez was do szkoły! - Krzyknął Nico który gotowy wbiegł do kuchni.

- No już, już. - Powiedział mój chłopak i ostatni raz dał mi buziaka.

Po chwili było słychać już trzask drzwi.

Zmyłam te naczynia do końca i właśnie bawiłam się z Bimberkiem w salonie kiedy to nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.

Zdziwiłam się bo w końcu jesteśmy u Pedriego a nie u mnie więc powinien mieć swoje klucze.

Wtedy właśnie przypomniałam sobie że to debil i pewnie znowu wymyślił coś głupiego.

Przewróciłam oczami i poszłam otworzyć wraz z kotem na rękach.

- C.. - Już miałam pytać co on znowu wymyślił kiedy nagle przede mną pojawili się rodzicie Pedriego wraz z jego bratem.

Oczy prawie wyszły mi z orbit a serce podeszło do gardła..

O ile brata Gonzaleza widziałam już kilka razy na meczach i zdążyliśmy się osobiście  poznać jeszcze przed naszym zerwaniem tak jego rodziców nigdy w życiu bym się tu nie spodziewała.

No japiedole, wtorek, normalny pracujący dzień tygodnia a jego rodzina wbija mu na chatę tak o, i to jeszcze w momencie w którym jestem tu zupełnie sama bo ten oszołom miał zawieźć tylko mojego brata do szkoły i powinien już dawno temu wrócić a do tej pory nie raczył się tu pojawić..

- Umm.. dzień dobry, cześć Fer.. - Wydusiłam wreszcie.

- O! Ty musisz być słynną Martiną, dziewczyną Pedrusia, Fernando bardzo dużo nam o tobie opowiadał. - Mama bruneta od razu mocno mnie przytuliła.

Nie miałam zielonego pojęcia czy Fer wiedział o naszym zerwaniu ale mam szczerą nadzieję że nie.

- Tak hah, bardzo miło mi panią wreszcie poznać. - Zaśmiałam się nerwowo.

- Jaka pani! Mów mi po prostu po imieniu albo mama. - Znowu mocno mnie przytuliła i weszła do mieszkania a jej miejsce zastąpił tata bruneta.

- Dzień dobry, miło mi pana wreszcie poznać.

- Mi ciebie również, cieszę się że mój syn wreszcie kogoś ma. - Z szerokim uśmiechem lekko mnie objął i poszedł w ślady swojej żony.

- Japierdole Fer coś ty im nagadał? I czemu jesteście tak nagle?

- Same dobre rzeczy, przysięgam! A to oni się tak uparli żeby przyjechać.- Odpowiedział i w tym samym czasie drzwi do mieszkania znowu się otworzyły..

•••
Taka niespodzianka, rozdział dziś a nie jutro❤️

Zapraszam was serdecznie na książkę o João: "Age is only a number.." bo pojawił się tam dziś pierwszy rozdział 🫶🏼

Miłego dnia 😋🎀

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz