30 ~ "Zawsze możesz się przytulić"

296 22 92
                                    


- Co się stało? - Zapytałam ciekawa tego co było aż tak ważne.

- Pedro.. wyjechał.. - Powiedziała Valeria.

- Co? Ale jak to? Czemu tak nagle? Przecież był tu kilka godzin temu. - Zasypałam ją pytaniami.

- Powiedział że musi przemyśleć cały wasz związek.. - Westchnąła ze współczuciem.

- Um.. a mecze treningi? - Zaciekawiłam się.

- Dużo go ominie, na razie wylatuje na dwa tygodnie.. - Sprostował Pablo.

- I wasz trener mu na to pozwolił? - Zdziwiłam się.

- Powiedzmy że zrozumiał, trochę mu nakłamał i jakoś przeszło. Powinnaś z nim wreszcie pogadać.

- Nie, nie chce o tym rozmawiać, idźcie już okej?.. - Rozproszyłam się.

- Mar..

- Proszę idźcie.. - Nie pozwoliłam jej dokończyć.

- Okej.. - Powiedziała i wyszła z domu razem z Pablem.

- Mogę się przytulić? - Zapytałam niepewnie ale João od razu przyciągnął mnie do siebie.

- Zawsze możesz się przytulić.

- Dziękuję.. oglądamy dalej? - Zmieniłam temat.

- Jasne. - Zgodził się widząc moje zakłopotanie.

Oglądaliśmy tak jeszcze kilka godzin ale ja w końcu po prostu zasnęłam.

Przebudziłam się dopiero kiedy João zanosił mnie do pokoju, przykrył mnie szczelnie kocem, pocałował w czoło i biorąc Flokiego na ręce wyszedł z pokoju.

Zdziwiłam się na ten gest ale muszę przyznać że było to urocze..

****

Rano obudził mnie dźwięk zbijanego szkła.

Szybko wstałam i ruszyłam do kuchni z której wydobywał się odgłos.

- Co jest? - Spytałam wystraszona.

- Nic, przepraszam, strasznie rozkojarzony jestem. - Wytłumaczył piłkarz.

- Nic ci się nie stało?

- Nie, zaraz to posprzątam.

- Ja to ogar.. - Nie dokończyłam bo oczywiście musiałam się skaleczyć.

- Au..

- No właśnie. Siadaj zaraz ci to opatrze. - Westchnął.

- João? Przykleje plasterka i będzie dobrze. - Uśmiechnęłam się.

- Siedź jak siedzisz. - Nakazał.

- Tak jest szef. Gdzie Floki? - Zapytałam bo nigdzie nie było tego kurdupla.

- Śpi na kanapie.

- Idę do nieg.. - Znów nie dokończyłam bo przerwał mi brunet.

- Siadaj. - Powiedział a ja to zrobiłam.

Uważnie obserwowałam jak Felix wszystko sprząta i kiedy już skończył zabrał się za mnie.

Jakkolwiek źle to nie brzmi..

- Masz plasterki z Peppą? Słodkie. Nakleje ci takiego. - Uśmiechnął się.

Co jak co ale uśmiech ma uroczy..

- Dobrze. - Zaśmiałam się lekko.

Kiedy mój palec był już opatrzony ruszyłam do śpiącego psiaka.

Gadałam jeszcze chwilę z brunetem i przy okazji tuliłam jamniczka ale niestety, João musiał zbierać się na trening.

- Będę po 15 i mam fajny pomysł.

- Jaki?

- Zobaczysz, wyciągnę cię z domu trochę ale spokojnie będziemy sami, to będzie dopiero wieczorem i w mało zaludnionym miejscu także luzik. - Oznajmił zważając na to że po wszystkich ostatnich sytuacjach nie lubiłam wychodzić do ludzi.

- Okej, nie mogę się doczekać. Do piętnastej, papa. - Przytuiłam go na pożegnanie.

- Papa. - Cmoknął mnie w czoło.

Urocze, znowu.

Tęskniłam za tym bo zawsze robił to Pedro..

•••

Kto by tam czekał do jakiegoś 20 kwietnia, jazda z tym. 💋





Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz