36 ~ "Co to za dziewczyna?"

258 18 144
                                    

- João, nie mamy czasu.. - Powiedziałam kiedy brunet przytulił mnie od tyłu i zaczął całować po szyi.

- Mamy wystarczająco dużo czasu..

- Nie zdążymyyy.. - Przeciągłam i odwróciłam się do niego przodem. - Później, teraz muszę się szykować.

- Dobra.. - Powiedział zawiedziony.

- Bierzemy Flokusia prawda?

- Tak. Na którą mamy tam w ogóle być?

- 18, zostały ledwo dwie godziny.

Tak, zajęłam się czymś innym i teraz mam tylko dwie godziny..

O 18 spotykamy się na plaży ze znajomymi, nie mam pojęcia kto dokładnie będzie ale wiem że większość drużyny.

Weszłam szybko pod prysznic, umyłam się, założyłam czarne krótkie spodenki i zwykły czarny top, ogarnęłam włosy i od razu zaczęłam się malować.

Szybko zrobiłam trochę mocniejszy makijaż i całą resztę czasu poświęciłam na pakowaniu potrzebnych rzeczy oraz nadzorowaniu tego co robi João.

- Jedziemy autem czy idziemy z buta? - Zapytałam.

- Czemu z buta? Chce ci się iść dziesięć minut? - Zdziwił się.

- No wiesz, jak będziesz pił to później i tak musimy wrócić z buta.

- Dlaczego? Ty nie chcesz kierować? - Spojrzał na mnie zdziwiony.

- Twoim autem?

- No a czym? - Zaśmiał się.

- Serio dałbyś mi swój samochód tak o? - Zapytałam niepewna.

- No a dlaczego nie? Przecież nie jesteś takim złym kierowcą.

- Ja jestem świetnym kierowcą. - Odparłam dumnie.

- No to czemu miałbym nie dać ci samochodu?

- Nie wiem, tak mi się wydawało. - Odpowiedziałam szybko.

Pedro tak po prostu by mi go nie dał, i nie z taką łatwością, myślałam że ty też..

- Chodź krasnalu bo się spóźnimy.

- Chodź Floki. - Wzięłam go na ręce i wyszliśmy z domu.

- Trochę się stresuje.. - Powiedziałam już na miejscu.

- Czym?

- Sama nie wiem, jakoś tak.. - Westchnęłam a brunet nachylił się nade mną i dał mi buziaka.

Z daleka dało się usłyszeć głośny śmiech Julesa i Balde oraz pisk Gaviego.

Debile..

Aż się boje co zrobili..

Zapięłam jamniczkowi smycz i ruszyliśmy do miejsca docelowego.

- Martinka! - Krzyknął pijany Alejandro.

- Cześć, co ty taki wypity?

- Chlają wszystko jak leci więc tak to się kończy. - Wytłumaczyła Valeria która przyszła się przywitać.

- Oh, mogłam się tego spodziewać. - Przytuliłam ją.

Zajęliśmy z João wolne miejsce koło mojej przyjaciółki i jej chłopaka i od razu polał się alkohol.

Oczywiście ja piłam bezalkoholowe wino ale za to mój chłopak od razu dostał mocną dawkę od Balde który każdemu dolewał.

Od Valerii dowiedziałam się że jedyne kogo brakuje to Pedriego.

Ale nie na długo..

Minęło ledwo kilka minut a on kierował się w naszą stronę z jakąś blondynką..

Obejmował ją w talii i razem śmiali się z tego co mówiła..

Coś zakłuło mnie w środku kiedy podeszli do wszystkich a dziewczyna okazała się być piękna..

Tak bardzo śliczna i idealna..

A na pewno o wiele bardziej ładniejsza ode mnie..

- Co to za dziewczyna? - Szepnęłam tak żeby tylko Val słyszała.

- Nie mam pojęcia..

Od tamtej pory nie dociera do mnie nic..

Wyłapałam tylko moment w którym Pedro przedstawił ją jako swoją dziewczynę..

Rosa, bo tak miała na imię, przedstawiła się każdemu i usiadła naprzeciwko mnie.

Kiedy Pedro złożył na jej ustach czuły pocałunek coś we mnie pękło i szeptając do Felixa że idę przejść się z Flokim odeszłam jak najszybciej.

Jamniczek prowadził mnie prosto przed siebie a ja już nie hamowałam łez.

Było mi cholernie przykro..

Wiem że zrobiłam to samo, ale widok jego, chłopaka za którego kiedyś mogła bym oddać życie, z inną dziewczyną, złamał mi serce..

Przysiadłam na małej skałce a Floki natychmiast podbiegł do mnie wesoło merdając ogonkiem i zaczął lizać mnie po twarzy.

- Tęsknię za nim, wiesz? - Powiedziałam do psiaka. - Kocham twojego tatę ale z Pedrim też tęsknię, mieliśmy nawet razem kotka. - Zaśmiałam się na wspomnienie o nim. - Nazywał się bimber, nie pytaj sama nie wiem co to znaczy, był bardzo słodki ale został z nim.. teraz pewnie woli już tą jego nową dziewczynę..

Wspomniałam tak jeszcze o brunecie ale kiedy się ściemniło postanowiłam wracać.

Złapałam za smycz i ruszyliśmy z Flokim do reszty.

- Jesteś.. zacząłem się martwić. - Powiedział João który kiedy tylko mnie zobaczył, od razu do mnie podbiegł i mocno przytulił.

- Jestem, jestem..

- Płakałaś?

- Nie, wydaje ci się..

- Przecież widzę, opowiesz mi?

- Nie teraz, teraz chodźmy do reszty.. opowiem ci w domu.

- Trzymam za słowo.

Zajęłam swoje wcześniejsze miejsce i znów obserwowałam jak Pedro przytula się z tą całą Rosą.

Valeria oczywiście zrozumiała o co chodzi i do samego końca naszej małej imprezy starała się mnie jakkolwiek pocieszyć i zagadać.

Nie pomogło ale i tak byłam jej wdzięczna..

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz