27 ~ "Nie zostawiaj mnie, błagam.."

359 25 64
                                    


Obudziłam się dopiero kolejnego dnia, a raczej, obudziły mnie mdłości. Od razu pobiegłam do toalety i momentalnie zaczęłam płakać.

Zaraz za sobą czułam ręce Pedriego które gładziły mnie po plecach.

- Musimy porozmawiać.. - Oznajmiłam kiedy skończyłam wymiotować.

- Chodź. - Przytulił mnie i zaprowadził na kanapę.

- Ja.. ja jestem w ciąży.. - Wypłakałam wreszcie i podałam mu testy ciążowe.

- C.. co? - Zająkał się a ja obserwowałam jak jego wyraz twarzy ze zmartwionego i pełnego troski zamienia się w duży szok, panikę, i tak jakby, złość?

- Przepraszam. Nie zostawiaj mnie, błagam.. ja.. ja usunę, cokolwiek, tylko proszę nie zostawiaj mnie, Pedro.. - Płakałam a on powoli wstał z kanapy dalej nie wierząc w to co się stało.

- Martina.. nie wiem co ci teraz powiedzieć, muszę się przewietrzyć..

- Pedro, proszę.. - Nawet nie dokończyłam bo usłyszałam głośny trzask drzwi.

- Nie zostawiaj mnie.. - Wyszeptałam sama do siebie dusząc się łzami.

Wybiegłam za nim z domu przy okazji dzwoniąc do Valerii.

- Martina? Co się stało?

- Pedro jest wkurwiony, powiedziałam mu o ciąży, wyszedł z mieszkania i idę go szukać.

- Co!? Martina błagam cię wracaj do domu! Jesteś roztrzęsiona nie wychodź teraz.

- Za późno, widze go. Pedro! - Krzyknęłam i chciałam przebiec na drugą stronę ulicy, ale nagle usłyszałam jak ktoś na mnie trąbi a później właściwie czułam tylko ogromny ból i widziałam ciemność.

Pamiętam jeszcze tylko że słyszałam przez telefon krzyk Valerii i gdzieś w tłumie krzyk, mojego chłopaka?

****

Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to mocne światło które mnie oślepało przez co kilka razy zamrugałam zanim się do niego przyzwyczaiłam.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam że jestem w szpitalu..

Przypomniałam sobie wszystko zanim straciłam świadomość i uznałam że jestem w chuj nie odpowiedzialna.

No bo przecież co by było z Nico gdym nie przeżyła?

Poczułam też czyjąś rękę na swojej i oczywiście był to nie kto inny jak śpiący Pedro.

Byłam ciekawa czy stało mi się coś poważnego bo właściwie oprócz tego że byłam cała w siniakach, bolała mnie głowa i cholernie napierdalał brzuch, nic innego mi nie dolegało.

I wtedy sobie uświadomiłam że oprócz siebie naraziłam też tą małą fasolkę w środku mnie.

Dopiero teraz dotarło do mnie jak bardzo nie chce jej stracić i wręcz nie mogę uwierzyć że chociaż przez chwilę pomyślałam o usunięciu jej..

Wzdrygnęłam się na samo wspomnienie o tym i przez to obudziłam Pedriego.

Nie chciałam go teraz widzieć..

Nie po tym jak prawie zostawił mnie ze względu na tą malutką fasolkę, ale jednocześnie byłam ciekawa czy wszystko z nią dobrze a on raczej to wie.

- Martina.. tak cholernie cię przepraszam, kocham cię, nie wiem co we mnie wstą..

- Co z dzieckiem? - Przerwałam mu.

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz