Rozdział specjalnie dla pbg6vi 😋❤️ (czekam teraz na twój 😻)
POV:PEDRI
Jechaliśmy na trzy auta ze względu na to że Martina I Valeria nabrały tyle rzeczy, że nie było jak zmieścić Blade i Julesa.
Cieszyło mnie to bo wiecie, więcej swobody i tak dalej.
Ale coś mi tu nie pasowało..
A tym czymś był humor Martiny a raczej jego brak.
- Martina?
- Hm?
- Powiesz mi co się dzieje?
- Nic się nie dzieje przecież, wszystko jest dobrze.
- Widzę gwiazdko, nie oszukasz mnie.
- Bo.. pokłóciłam się troche z Nico i mam teraz straszne wyrzuty sumienia..
- Marti.. - Zacząłem ale zauważyłem na jej twarzy lekkie zdziwienie. - Czemu się zdziwiłaś?
- Powiedziałeś do mnie.. Marti..
- To coś złego?
- Nie, ale nigdy tak nie mówisz, słyszę to pierwszy raz.
- I co?
- Ale co, co?
- Podoba ci się? - Zerknąłem na nią szybko i wróciłem wzrokiem na drogę.
- Ujdzie, wolę jak mówisz gwiazdko.
- Więc gwiazdko, jedziemy odpocząć i dobrze się bawić a nie dodatkowo zamartwiać, pogadasz z nim jak wrócimy i będzie dobrze.
- Może racja.. - Uśmiechnęła się lekko.
Później już do końca drogi starałem się ją zagadywać i rozśmieszać żeby już się tym nie martwiła.
Martina naprawdę ma ciężko w życiu i nie chodzi już nawet o sam fakt że ledwo po osiemnastce została sama z młodszym bratem, chodzi też o wszystko co ma teraz na głowie i to co ja jej dorzucam, wiem że ciężko jej nie zawracać uwagi na moje napalone fanki które wypisują do niej żeby się zabiła albo że leci tylko na hajs, ma pełno swoich problemów i teraz jeszcze to.
Ostatnio wyszło na jaw że jesteśmy razem i niestety źle się to zapowiada póki co.
Po dojechaniu na miejsce każdy rozszedł się z bagażami do domków i zaczął się rozpakować.
Domki były trzy, a podział, był prosty.
Pierwszy domek, Balde i Jules.
Drugi, Valeria i Gavi.
No i trzeci, ja i Martina.
Mi i mojej dziewczynie wypakowywanie poszło na szczęście szybko i sprawnie mimo jej wszystkich klamotów, i z racji że nie było aż tak ciemno, postanowiliśmy przejść się po okolicy.
Było ślicznie, ale mała plaża zdecydowanie wygrywała, pięknie odbijało się w niej światło księżyca a gdyby tego było mało oświetlało ją jeszcze kilka lamp.
Usiedliśmy na piasku i przytulając się opowiadaliśmy śmieszne historie z naszego życia i rzeczy do których wolelibyśmy nie wracać.
Nie przeszkadzało nam to że zrobiło się zimniej, ani nawet to że zegar wskazywał godzinę 1 w nocy..
Mieliśmy siebie i to wystarczyło żeby czuć się dobrze i nie przejmować niczym innym.
- Kocham cię bardzo.
- Ja ciebie też gwiazdko, ja ciebie też..
CZYTASZ
Mi Estrella • Pedro "Pedri" González
Fanfic"- Po co mi gwiazdka z nieba skoro moja gwiazdka siedzi właśnie obok mnie?"