21 ~ "Powiesz mi co się dzieje?"

377 28 29
                                    

Rozdział specjalnie dla pbg6vi 😋❤️ (czekam teraz na twój 😻)

POV:PEDRI

Jechaliśmy na trzy auta ze względu na to że Martina I Valeria nabrały tyle rzeczy, że nie było jak zmieścić Blade i Julesa.

Cieszyło mnie to bo wiecie, więcej swobody i tak dalej.

Ale coś mi tu nie pasowało..

A tym czymś był humor Martiny a raczej jego brak.

- Martina?

- Hm?

- Powiesz mi co się dzieje?

- Nic się nie dzieje przecież, wszystko jest dobrze.

- Widzę gwiazdko, nie oszukasz mnie.

- Bo.. pokłóciłam się troche z Nico i mam teraz straszne wyrzuty sumienia..

- Marti.. - Zacząłem ale zauważyłem na jej twarzy lekkie zdziwienie. - Czemu się zdziwiłaś?

- Powiedziałeś do mnie.. Marti..

- To coś złego?

- Nie, ale nigdy tak nie mówisz, słyszę to pierwszy raz.

- I co?

- Ale co, co?

- Podoba ci się? - Zerknąłem na nią szybko i wróciłem wzrokiem na drogę.

- Ujdzie, wolę jak mówisz gwiazdko.

- Więc gwiazdko, jedziemy odpocząć i dobrze się bawić a nie dodatkowo zamartwiać, pogadasz z nim jak wrócimy i będzie dobrze.

- Może racja.. - Uśmiechnęła się lekko.

Później już do końca drogi starałem się ją zagadywać i rozśmieszać żeby już się tym nie martwiła.

Martina naprawdę ma ciężko w życiu i nie chodzi już nawet o sam fakt że ledwo po osiemnastce została sama z młodszym bratem, chodzi też o wszystko co ma teraz na głowie i to co ja jej dorzucam, wiem że ciężko jej nie zawracać uwagi na moje napalone fanki które wypisują do niej żeby się zabiła albo że leci tylko na hajs, ma pełno swoich problemów i teraz jeszcze to.

Ostatnio wyszło na jaw że jesteśmy razem i niestety źle się to zapowiada póki co.

Po dojechaniu na miejsce każdy rozszedł się z bagażami do domków i zaczął się rozpakować.

Domki były trzy, a podział, był prosty.

Pierwszy domek, Balde i Jules.

Drugi, Valeria i Gavi.

No i trzeci, ja i Martina.

Mi i mojej dziewczynie wypakowywanie poszło na szczęście szybko i sprawnie mimo jej wszystkich klamotów, i z racji że nie było aż tak ciemno, postanowiliśmy przejść się po okolicy.

Było ślicznie, ale mała plaża zdecydowanie wygrywała, pięknie odbijało się w niej światło księżyca a gdyby tego było mało oświetlało ją jeszcze kilka lamp.

Usiedliśmy na piasku i przytulając się opowiadaliśmy śmieszne historie z naszego życia i rzeczy do których wolelibyśmy nie wracać.

Nie przeszkadzało nam to że zrobiło się zimniej, ani nawet to że zegar wskazywał godzinę 1 w nocy..

Mieliśmy siebie i to wystarczyło żeby czuć się dobrze i nie przejmować niczym innym.

- Kocham cię bardzo.

- Ja ciebie też gwiazdko, ja ciebie też..



Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz