- No chodź! Będzie fajnieee.. - Powiedziała Valeria która namawiała mnie właśnie do wyjścia do klubu.
- Jezu Val ale po co? Nie możemy po prostu wypić wina w domu?
- Nie! Debilko nie rozumiesz że ja muszę pilnować Gaviego?
- Aaa, no to miało by sens.
- No właśnie, a ty będziesz pilnować João.
- Co?
- Ale co?
- No, jeszcze raz, kogo?
- Twojego chłopaka?
- Ale.. co, on też idzie?
- Tak? No co ty, nie mówił ci nic?
- Nie, w ogóle ostatnio mało gadamy, on jest jakiś podejrzanie dziwny od jakiegoś czasu.
- Może chce ci się oświadczyć? Faceci tak robią.
- Boże weź.
- No co? Może serio tak jest, nie przyjęła byś?
- Kobieto, ja mam osiemnaście lat i nie jestem z nim na tyle długo. Zesrała bym się tam jakby mi wyskoczył z takim pytaniem.
- Ja tam bym przyjęła.
- Pff, od Pabla? - Parsknęłam śmiechem. - On by ci to wygadał przed i tyle romantyzmu by z tego było, albo znając jego genialne pomysły ukrył by pierścionek w jedzeniu bo tak by na tik toku zobaczył a ty byś to opierdoliła razem z pierścionkiem.
- Jezu ale ty jesteś, pomarzyć nie można. Idziesz ze mną w końcu czy nie?
- No idę no, niech ci będzie nie zostawię cię samej, ale stawiasz mi za to dużą Margheritę.
- Dobra. - Przewróciła oczami. - Zostały nam tylko trzy godziny więc radzę się pośpieszyć.
- To, do mnie?
- No raczej, ja nawet sukienek nie mam.
I w ten oto sposób znalazłyśmy się w moim mieszkaniu.
Większość czasu spędzam teraz u João i tak dawno tu nie byłam że aż zapomniałam co jak wygląda..
- Może coś znajdziemy..
- Może?
- Większość rzeczy mam u João, wolę być z nim albo z Flokim niż żyć tu ze świadomością że Nico jest tak blisko mnie a ja nawet nie mogę z nim porozmawiać bo ma we mnie totalnie wyjebane i nie chce mnie znać. - Westchnęłam głośno i od razu udałam się do mojej sypialni.
- Kiecek mam dużo ale żeby się pomalować to nie wiem.. - Powiedziałam otwierając szafę i uważnie oglądając jej zawartość.
- Dobra ja zobaczę czy damy radę z makijażem a ty ogarnij sukienki.
I tak też zrobiłyśmy, miałyśmy mało czasu więc taka opcja była najlepsza.
Na szczęście zostawiłam tu wystarczająco dużo kosmetyków i sukienek żeby coś z tego wymyślić.
Szybko się przebrałyśmy i od razu zabrałam się za malowanie przyjaciółki które poszło szybko więc kiedy ja też byłam już pomalowana miałyśmy wystarczająco dużo czasu na dojechanie na miejsce.
- Gotowa na śledzenie naszych przyszłych mężów? - Zapytała Valeria już pod klubem.
- No jasne że tak. - Zaśmiałam się i wszedłyśmy do środka.
Chwilę trzeba było ich poszukać ale w końcu dostrzegłyśmy i usiadłyśmy tak żeby nas nie zauważyli oraz żebyśmy, my widziały ich idealnie.
A widziałyśmy ich tak idealnie że od razu zauważyłam brak João obok reszty piłkarzy..
•••
Oj będzie się działo, obiecuję wam..
(Rozdział przed meczykiem🫶🏼😋)
CZYTASZ
Mi Estrella • Pedro "Pedri" González
Fanfiction"- Po co mi gwiazdka z nieba skoro moja gwiazdka siedzi właśnie obok mnie?"