Cały wczorajszy dzień spędziłam na płakaniu i oglądaniu seriali.
Zadzwoniłam do Pedriego i poprosiłam go aby wziął Nico do siebie chociaż na chwilę.
Oczywiście zgodził się bez problemu, a dla Nico to była wręcz przyjemność.
No a ja mogłam się wypłakać w spokoju..
Aktualnie leżałam na kanapie płacząc od jakiejś godziny, aż nagle usłyszałam otwieranie drzwi.
Nawet ich nie zamknęłam..
Co jeśli to jakiś seryjny morderca?
Trudno..
- Marti, gwiazdko.. - Usłyszałam głos Pepiego.
Taki seryjny morderca to może częściej wpadać..
- Chodź tu młoda.. - Westchnął i przyciągnął mnie do siebie.
Mocno go przytuliłam a on jeździł swoją ręką po moich plecach chcąc mnie chodź trochę uspokoić.
- Pedro.. czemu? Czemu musiałam stracić to dziecko.. Jestem beznadziejna..
- Proszę cię mów tak myszko.. jesteś cudowna, mądra i silna. A to była tylko i wyłącznie moja wina.. przepraszam.. - Powiedział i czule pocałował mnie w czoło.
- Po tym wszystkim.. mogę mieć problemy z zajściem w ciążę. Rozumiesz? Mogę już nigdy nie mieć dzieci..
- Gwiazdko, nie masz na to 100 procent pewności, jestem pewien, że w przyszłości zajdziesz w ciążę i będziesz miała nawet calay gromadkę dzieci.. - Mówił z wyczuwalnym bólem w głosie.
Czyżby żałował swojej reakcji z przeszłości?
- Nawet jeśli zajdę w ciążę.. Najprawdopodobniej będzie zagrożona i być może nie uda mi się jej donosić..
- Dlaczego nie mówiłaś wcześniej?..
- Bałam się o tym mówić, wmawiałam sobie, że wszystko będzie dobrze ale.. teraz.. widząc te dwie kreski na testach Valerii.. coś we mnie pękło i uświadomiłam sobie, że to już nigdy nie mogę być ja..
- Powinnaś zapisać się do psychologa, wiesz? Pomógł by ci.. wynisczysz się w ten sposób..
- Ja.. chciałam ale nie mam na to czasu.. szczególnie teraz kiedy Nico jest już wreszcie ze mną..
- Wiesz że zawsze mogę ci pomóc? Poza tym Nico jest już duży.
- Właśnie, co z nim? Gdzie go zostawiłeś?
- Wygrywa z Ferranem w fifie. Spokojnie. Ale nie zmieniaj tematu, naprawdę chce ci pomóc. Znam dobrego psychologa, zadzwonimy zapytać co i jak, ze wszystkim ci pomogę, naprawdę nie chcę żeby coś ci się stało. W porządku?
- Okej.. zadzwoń.. - Zgodziłam się po chwili a Pedro sięgnął po telefon.
Umówił mi wizyte na za kilka dni a następnie spojrzał na mnie pytająco.
- Co?
- Bajki na poprawę humoru? - Zapytał na co ja lekko się uśmiechnęłam.
- Jasne.. - Zgodziłam się wycierając ostatnie łzy z kącików.
Pedro poszedł jeszcze do kuchni po przekąski i rozłożył się na kanapie zaraz obok mnie.
- Wszystko będzie dobrze zobaczysz, pomogę ci zawsze, zrobił bym dla ciebie wszystko.. - Westchnął całując mnie w czoło.
Wyszeptałam ciche "dziękuję" i mocno go przytuliłam.
•••
Bardzooo ciężko mi się to pisało...😕
Jeden ze smutniejszych rozdziałów, ale kolejny będzie czymś co was ucieszy 🫶🏼
Wybaczcie że dopiero dziś ale wczoraj cały dzień byłam w staży i nie miałam jak cokolwiek napisać 🚒🤭
CZYTASZ
Mi Estrella • Pedro "Pedri" González
Fanfiction"- Po co mi gwiazdka z nieba skoro moja gwiazdka siedzi właśnie obok mnie?"