- Tak bardzo się cieszę, że jesteś cała i zdrowa! – Bella, ze słodkim uśmiechem na ustach rozpostarła ramiona czekając na uścisk.
- Nie dzięki tobie. – Wyminęłam ją i ruszyłam w swoją stronę, choć naprawdę wiele samokontroli kosztowało mnie utrzymanie dystansu.
- To co wtedy zrobiłam było niewybaczalne – dziewczyna podbiegła do mnie i złapała mnie za rękę, zmuszając do tego, żebym się zatrzymała i na nią spojrzała. W oczach miała łzy a cierpienie rysowało się na jej pięknej twarzy. – Tak bardzo bałam się o ciebie, nie wiedziałam co robić.
- Więc postanowiłaś uratować swój tyłek i uciekłaś zostawiając mnie na śmierć! – Wyszarpnęłam rękę i szybkim krokiem ruszyłam przed siebie.
- Zadzwoniłam po karetkę! – Krzyknęła i ponownie podbiegła do mnie, po jej policzkach ciekły łzy, i mimo tego, że byłam na nią wściekła i nią rozczarowana, serce ścisnęło mi się w bólu. Nie przestałam jej kochać a ona nie straciła nade mną władzy. – Wiesz, że moi rodzice nigdy by mi tego nie darowali! Odesłaliby mnie do tej pieprzonej szkoły prywatnej na drugim końcu Polski. Gdybym choć przez sekundę pomyślała, że coś ci się stanie, przysięgam, że zostałabym z tobą!
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że ledwo mnie odratowali!!? Od śmierci dzieliło mnie dosłownie kilka minut! – Wspomnienia tamtego dnia bolały i przerażały mnie nie tylko dlatego, że niemal umarłam, ale także dlatego, że dopiero w szpitalu zrozumiałam jak ogromną władzę miała nade mną moja przyjaciółka, i jak wiele byłam godna poświęcić, żeby zyskać jej akceptację i miłość. Teraz dziewczyna, za którą jeszcze tak niedawno wskoczyłabym w ogień, stała przede mną zalana łzami i mimo tego, że z całych sił próbowałam podsycać w sobie wściekłość i nienawiść, jaką wywoływało we mnie jest postępowanie i jej zdrada, to moje głupie serce ściskało się na widok jej łez.
- Nie powiedziałaś im, że to ja dałam ci tą tabletkę, prawda? Nie wydałaś mnie? – Jej piękno wciąż mnie zachwycało, mimo tego, że łzy rozmazały jej makijaż, wciąż wyglądała zjawiskowo. Niewinna buzia, wielkie niebieskie oczy otoczone gęstymi, długimi rzęsami, cukierkowe, pełne usta, cudowne blond włosy i idealna sylwetka. Kiedyś wierzyłam w jej dobro i niewinność, mimo tego, że wiele razy byłam świadkiem jej złośliwości, egocentryzmu a nawet okrucieństwa. Nigdy nie potrafiłam nadążyć nad jej zmiennością i kaprysami, nigdy nie wiedziałam w jakim będzie humorze i zapewne dlatego tak bardzo próbowałam się jej przypodobać. Kiedy była w dobrym humorze, była jak anioł, a czas z nią spędzony był wspaniały. Kiedy jednak ktoś nadepnął jej na odcisk lub wyprowadził z równowagi, zamieniała się w czyste zło. Przez cały czas naszej znajomości doszukiwałam się w niej dobra, bo to ona, jako jedyna, stawała w mojej obronie. Jako jedyna ofiarowała mi przyjaźń i wsparcie, żeby na koniec najbardziej mnie zranić i rozczarować.
- Możesz odetchnąć, nie wydałam cię i nikomu nie pisnę ani słówka. W odróżnieniu od ciebie, ja zawsze byłam lojalna dla osób które kochałam. Teraz już znam twoje prawdziwe oblicze i priorytety, przejrzałam na oczy i widzę cię taką, jaką naprawdę jesteś. Widziałam w tobie okrucieństwo wiele razy, widziałam jak bawiłaś się ludźmi i jak łamałaś ich serca, jednak zawsze cię czymś tłumaczyłam. Usprawiedliwiałam cię tym, że stawałaś w mojej obronie, lub tym, że odreagowywałaś zły dzień po kłótni z rodzicami i pewnie wciąż bym to robiła, gdyby nie stało się to, co się stało.
- Dziękuję, że mnie nie wydałaś – powiedziała ocierając łzy. Teraz rozumiałam, że moja przyjaciółka była egoistką i manipulatorką i że rozmawiała ze mną zapewne tylko po to, żeby upewnić się, że jej tyłek jest bezpieczny, jednak czym dłużej stałam przy niej, czym dłużej na nią patrzyłam, tym mniejszy stawał się mój gniew.
CZYTASZ
Zatruty owoc 🍎 Ukończona.
RomanceRomans, slowburn, toksyczne relacje, age gap, young adult. Osiemnastoletnia Pola, to dziewczyna po przejściach. Szykanowana przez rówieśników, samotna, w końcu trafiła na popularną dziewczynę, dzięki której przechodzi metamorfozę i zdobywa popularno...