część nr 40

53 6 1
                                    

Pola.
Kilka kolejnych dni zleciało jak z bicza strzelił i codzienność zlała się w jedno. Jedyne co się różniło to to, że Bella często odwiedzała mnie w pracy. Obiecała mi, że będzie mnie wspierać w postanowieniu unikania Ivo, i tym razem dotrzymała danej obietnicy. Strzegła mnie jak prawdziwa przyjaciółka i za każdym razem, kiedy widziała, że zmierzał w moją stronę, wstawała od swojego stolika i wchodziła mu w drogę, pytając o jakieś głupoty i czarując go, żeby dać mi czas na ucieczkę. Na początku Ivo zachowywał się cywilizowanie, jednak po kilku takich akcjach, gdyby wzrok mógł zabijać, Bella byłaby już martwa… i ja z resztą też. Ivo nie był głupi i szybko zdał sobie sprawę z tego, co się działo. Odpuścił i dał mi przestrzeń, mimo tego czułam, że wciąż miał mnie na oku. Podejrzewałam, że wygrałam małą bitwę, ale on szykował się do prawdziwej wojny. Moja przyjaciółka spełniała swoją funkcję odstraszacza bardzo skutecznie, co z czasem zaczynało mnie nawet bawić. Ubierała się bardzo wyzywająco, a za każdym razem, kiedy Ivo próbował się do mnie zbliżyć, narzucała się mu z uporem mianiaka. Niechęć do dziewczyny, wypisana na jego twarzy czasem przyprawiała mnie o uśmiech, i chyba jedynie to chroniło mnie od płaczu. Czułam się tak, jakbym miała osobistą eskortę, byłam odprowadzana z i do pracy, a także do jego domu. Z Bellą żegnałyśmy się dopiero wtedy, kiedy wiedziałam, że teren jest czysty, i mogę pracować w samotności. Po raz pierwszy miałam przyjaciółkę, która stała za mną murem, a to dodawało mi sił i motywacji.

Zatruty owoc 🍎 Ukończona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz