część nr 60

104 12 5
                                    

Ivo.
Tej nocy, doprowadziłem ją do szczytowania jeszcze trzy razy. Nie chciałem, żeby na drugi dzień była obolała, więc zaznajomiłem ją także z innymi rodzajami pieszczot, a ona na wszystkie reagowała z cudowną ciekawością i zachłannością. Pola była nienasycona, chętna, i kiedy tylko po raz pierwszy się odsłoniła i otworzyła na mnie, nie było powrotu. Była cudownie naiwna i ufająca, posłuszna, ale także drapieżna i cholernie zmysłowa. Uwielbiałem słuchać jej jęków, błagań o spełnienie i to, jak z jękiem zaciskała się na moim fiucie, kiedy dochodziła. Słodka, pojętna i niesamowicie piękna. Chłonęła wszystko każdym zmysłem, patrzyła na mnie tak, jakby chciała zapamiętać każdy szczegół, słuchała i oddawała się mi z rozczulającą ufnością, serwując mi pełną gamę doznać, których do tej pory nie znałem. Miałem wiele kobiet, pięknych, seksownych, wyzwolonych i doświadczonych, nigdy jednak nie byłem tak podniecony i nienasycony, jak z Polą. Moja niewinna, czuła, delikatna i temperamentna Rusałka. Byłem jej pierwszym, i dla mnie to nie był zwyczajny seks, nie tym razem. Świadomość tego, że nikt nie miał jej przede mną, nadała tej nocy zupełnie inny wymiar. Czułem jej emocje, jej pragnienie, strach i ciepło jej zaufania, a wszystko to sprawiło, że i dla mnie to przeżycie było zupełnie wyjątkowe. Było intensywnie, wyjątkowo, a siła doznań i emocji wprowadzała mnie w stan euforii.
Kiedy zasnęła wtulona we mnie, nie mogłem oderwać od niej wzroku. Długie rzęsy rzucały cień na zaróżowione snem policzki, jej usta były miękkie i nabrzmiałe od naszych pocałunków. Była niewinna i piękna i naprawdę zaszła mi za skórę. Czułem przemożną potrzebę zaopiekowania się nią, zadbania o jej szczęście i bezpieczeństwo. Chciałem dać jej ukojenie, pomóc w karierze i widzieć jak kwitnie, zyskuje na pewności siebie i jest szczęśliwa… u mojego boku. Tuląc ją do siebie, zdałem sobie sprawę z tego, że nie chciałem się z nią rozstawać. Myśl o samotnym powrocie do Hiszpanii wywoływała fizyczny ból. Wiedziałem, że nie zabawię w Leśnym na dłużej, a na myśl, że opuszczę Polę, czułem panikę. Uspokajała mnie tylko myśl, że mógłbym zabrać ją ze sobą jako szef i jej mentor. Kiedy wyobraziłem sobie, że miałbym ją przy boku podczas wszystkich podróży, czułem przyjemne, kojące ciepło, ekscytację a zarazem spokój, tak jak w momentach, w których pracowałem nad jakimś nowym projektem i wszystko zaczynało układać się w logiczną całość. Byłem idiotą, myśląc o dziewczynie tak, jakbym myślał o pracy, ale nie potrafiłem tego ująć w inny sposób. Chciałem poświęcać jej swój czas, doskonalić jej umiejętności, robić wszystko, żeby była szczęśliwa i żeby zawsze już patrzyła na mnie z takim samym ciepłem i uwielbieniem, jak teraz. Głaszcząc jej gładki policzek i zasypiając, zastanawiałem się jak inaczej nazwać stan ekscytacji i emocji, jakie wywoływał we mnie „Projekt Pola”. Chwilę przed tym jak odpłynąłem, w mojej głowie pojawiło się słowo, na które prychnąłem lekceważąco. "Miłość".
Rano, po przebudzeniu, Poli nie było już w moim łóżku, i po raz pierwszy żałowałem, że nie mogłem obudzić się przy boku kobiety, z którą spędziłem noc. Do teraz zawsze czułem ulgę, kiedy po gorącej sesji z, najczęściej, przypadkową kobietą, rozchodziliśmy się w swoje strony, jasno rozumiejąc reguły takich spotkań. Owszem, czasami zdarzało się że któraś próbowała na dłużej zagrzać miejsce w moim łóżku, ale żadna nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Z Polą było inaczej. Między nami wytworzyła się więź, nić porozumienia i niewytłumaczalna zależność. Działała na mnie na wiele sposobów, jej humor znajdował swoje odzwierciedlenie we mnie, kiedy była smutna, wściekła czy radosna, jej emocje udzielały się także mnie. Lubiłem mieć ją blisko i kiedy nie obudziłem się z nią u swojego boku, poczułem pustkę i zawód. Przyciągnąłem poduszkę, na której spała i wciągnąłem w płuca zapach jej perfum i szamponu. Moje ciało przypłynęła fala emocji, która z przyjemności, zmieniła się uczucie pustki i niepokoju. Bardzo chciałem zobaczyć Polę, przytulić ją, pocałować i zabrać ponownie do łóżka. Nie miałem pojęcia co się ze mną działo, ale jednego byłem pewien. Zaczynałem mieć lekką obsesję na jej punkcie.

Zatruty owoc 🍎 Ukończona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz