Pola.
Kolejnych kilka dni pracowałam nad projektami w domu Ivo, podczas jego nieobecności. Wspomnienia tego, co wydarzyło się między nami wciąż bolało, ale najbardziej ze wszystkiego zawstydzało mnie. Nie mogłam przestać sobie wyrzucać tego, jak przy nim się zachowywałam i jak szybko uległam pokusie.
Próbowałam skupić się na pracy, co nie było trudne, bo skarby, jakie odkrywałam w starym domu, meble, obrazy, narzuty i dywany, które były przechowywane na strychu, były wspaniałe i w naprawdę dobrym stanie. Poprzedni właściciel zupełnie nie był nimi zainteresowany i sprzedał je razem z domem, uważając że to po prostu stare graty. Nie mogłam wyjść z podziwu nad niesamowitą jakością ich wykonania, jedna z komód miała pieczątkę z 1920 roku a ząb czasu w żaden sposób jej nie nadszarpnął. Pozostałe meble, stoły, stare fotele, szafy, były zachwycające w swojej prostocie i dostojności, samo przebywanie w pomieszczeniu z meblami, które miały ponad sto lat, wywoływało we mnie melancholijny nastrój. Znowu tęskniłam, sama nie wiedząc tak naprawdę za czym… trochę za miejscem, w którym wreszcie czułabym się chciana i kochana, trochę za kimś, kto widziałby we mnie cały świat, a trochę za czystym startem, w miejscu, w którym nikt nie znał mojej przeszłości. Te marzenia były słodko-gorzkie, bo oznaczały, że żeby je spełnić, musiałam wyjechać i zostawić tatę samego. On jednak, w odróżnieniu ode mnie, miał tutaj przyjaciół i kochał to miejsce. Ja dusiłam się w nim i nienawidziłam tego, że wszyscy wszystkich tu znali, a ja długo byłam tu uznawana za ofiarę losu i dziwoląga.
Ivo starałam się unikać, jednak nie było to łatwe, gdyż rano wpadłam na niego w barze Darka. Od razu odeszłam w przeciwnym kierunku, i ignorowałam potrzebę spoglądania na niego, za to on zdawał się nie spuszczać ze mnie wzroku. Miałam wrażenie, że chciał wybadać w jakim stanie psychicznym byłam i czy to, co wydarzyło się między nami, nie rzuciło mnie w ramiona starych samo destrukcyjnych zwyczajów. W sumie nie mogłam się dziwić, że mnie odrzucił, nie dość, że miałam cały wachlarz problemów natury psychicznej, żadnego doświadczenia w związkach, to jeszcze byłam dziewicą. Zapewne obawiał się, że kiedy mnie przeleci, zakocham się w nim na amen, a kiedy już się mu znudzę i mnie porzuci, zrobię sobie krzywdę. Nie wiedział, że byłam twarda i potrafiłam wiele znieść, nie miał pojęcia jak bardzo potrafiłam się dystansować od ludzi i swoich uczuć.
Kiedy dostałam smsa od Belli, z wiadomością, że mnie szuka, podniosłam się z drewnianej podłogi, zamknęłam okienko na strychu i obrzuciłam spojrzeniem cuda, jakie udało mi się wyszperać ze starych skrzyni. Miałam nadzieję wrócić do nich następnym razem, oczyścić je, odświeżyć i znaleźć dla nich odpowiednie miejsce. Zdjęłam buty i bosa starałam się schodzić na dół, najciszej jak się dało. Niestety stare, drewniane schody nie bardzo mi na to pozwalały. Obiecałam Ivo, że będę pracować u niego w domu, tylko w czasie jego nieobecności. Choć jego grafik nie był w żaden sposób usystematyzowany, wiedziałam, że nie był rannym ptaszkiem, więc dzień zaczynał późno, a do domu wracał przeważnie pod wieczór i dzięki temu, jak dotąd udało mi się go unikać. Choć on sam zapewniał mnie, że moja obecność mu nie przeszkadza, wolałam zachować dystans i unikać wszelkich kontaktów z nim. Ten mężczyzna miał nade mną zbyt wielką moc, a moja silna wiola, przy nim wcale nie była silna.
![](https://img.wattpad.com/cover/368839084-288-k772336.jpg)
CZYTASZ
Zatruty owoc 🍎 Ukończona.
RomanceRomans, slowburn, toksyczne relacje, age gap, young adult. Osiemnastoletnia Pola, to dziewczyna po przejściach. Szykanowana przez rówieśników, samotna, w końcu trafiła na popularną dziewczynę, dzięki której przechodzi metamorfozę i zdobywa popularno...