Pola
Ivo doprowadził mnie do szaleństwa, pozbawiał mnie tchu, rozpalał mnie do czerwoności. Jego nabrzmiały pożądaniem szept hipnotyzował mnie, otulał gorącem zmysłowej mgły, która drażniła zmysły i odrywała od rzeczywistości. Przy Ivo nie wstydziłam się swojego ciała, wręcz przeciwnie, czułam się pożądana i piękna, widziałam, że działałam na niego tak samo, jak on działał na mnie i dawało mi to ogromną satysfakcję. Kiedy jego palce zanurzyły się w mojej wilgoci, z jego ust popłynęły słowa, które wymawiał w innym języku. Zupełnie nie rozumiałam co mówił, ale cokolwiek to nie było, brzmiało to tak cholernie seksownie, że czułam jak jego słowa fizycznie mnie pieszczą i potęgują pragnienie. Jego zmysłowe pomruki, uderzały w moją kobiecość ładunkami porażającej przyjemności. Jego pociemniałe, zwierzęco seksowne spojrzenie za każdym razem, kiedy spotkało się z moim, przyprawiało mnie o mały zawał serca. Czym śmielsze były jego pieszczoty, tym pewniej siebie się czułam, pewniej decyzji, że to co robię jest tym, czego naprawdę chcę. Z przyjemnością spoglądałam na jego lustrzane odbicie, w którym widziałam idealnie pięknego, zmysłowego, górującego nade mną mężczyznę, o szerokich barkach, umięśnionych ramionach i zmierzwionych włosach. Moja jasna skóra kontrastowała z jego śniadą, przez co czułam się jeszcze delikatniejsza i jeszcze bardziej kobieca. Mogłam obserwować jego dłonie wędrujące po moim ciele, a kiedy te zsunęły się pod materiał moich koronek, zaparło mi dech. Kiedy wreszcie poczułam muśnięcia jego opuszków na wzgórku łonowym, z moich ust wydobył się niekontrolowany jęk. Ivo dokładnie wiedział co robić, żeby sprawić mi przyjemność, a jego pewny siebie, lekko arogancki półuśmieszek, zamiast mnie denerwować jeszcze bardziej mnie rozpalał. Jego pieszczoty były delikatne, a on wciąż czujnie mnie obserwował, upewniając się, że wszystko co robi, spotyka się z moją akceptacją. Potrafił ocenić moje pragnienie i ustalić granice, czym zdobył moje zaufanie i sprawił, że poddałam się mu i rozluźniłam. Wiedziałam, że nie posunie się zbyt daleko i nie zrobi niczego wbrew mojej woli, a z drugiej strony tak bardzo chciałam, żeby wziął i dał mi wszystko. Czułam, jak wiele kosztowało go zapanowanie nad swoim pragnieniem, a to było dla mnie największym komplementem i pożywką dla ego. Dla niego byłam piękna i seksowna i taka właśnie przy nim się czułam. Miałam ochotę sięgnąć do tyłu i pozbawić go reszty ubrań, żeby poczuć jego gorące podniecenie na moich pośladkach, skóra przy skórze… nie miałam jednak odwagi tego zrobić, obawiałam się też, że jeśli spróbuję tego, obudzę w nim rozsądek, który zakończy to, co się między nami działo. Kiedy jego palce zanurzyły się w moich sokach, a Ivo roztarł je na moich płatkach, po czym zwilżył nimi mój najczulszy punkt, i zaczął mnie tam pieścić, straciłam zdolność logicznego myślenia. Zatraciłam się w przyjemności, jaką mi dawał, topniałam w jego objęciach, upajałam się nim i jęcząc coraz głośniej, czekałam aż wzbierająca fala obezwładniającej przyjemności osiągnie apogeum, i obleje mnie gorącem ekstazy.
- Spójrz na nas – wyszeptał przy moim uchu, więc spojrzałam na nasze odbicie. Jego silne, ciało oplatało moje, napięte jak struna w oczekiwaniu na spełnienie. Przesuwałam wzrokiem po naszym lustrzanym odbiciu, po moim ciele, ustach rozchylonych w ekstazie, piersiach sterczących i głodnych dotyku i udach, mokrych od soków. Widok jego dłoni między moimi udami, pieszczącej mnie z wprawą i doświadczeniem, był niesamowicie stymulujący. Czułam się grzeszna i wyzwolona i było mi z tym bosko. – Marzę o tym, żeby wbić się teraz w ciebie i rżnąć cię do nieprzytomności – szepnął, a ja jęknęłam i poczułam pierwszy skurcz nadchodzącego spełnienia. – Tak maleńka, dojdź dla mnie – zachęcał, poruszając biodrami i przez materiał spodni, dźgając mnie w pośladki swoim imponującym wzwodem. Kiedy już czułam, że dochodzę, a moja kobiecość zaczęła się zaciskać w niekontrolowanych spazmach, stało się coś, czego wcale się nie spodziewałam. Ivo znieruchomiał, dłoń, którą jeszcze przed chwilą mnie pieścił, mokra od moich soków, wylądowała na moich ustach, tłumiąc moje jęki. – Ciiiii – próbował mnie uciszyć, zupełnie zbijając mnie z tropu. Znieruchomiał i powoli zdjął dłoń z moich ust. Wtedy zrozumiałam co się działo, a frustrująca fala niespełnienia i rozczarowania, niemal doprowadziła mnie do łez.
CZYTASZ
Zatruty owoc 🍎 Ukończona.
RomansaRomans, slowburn, toksyczne relacje, age gap, young adult. Osiemnastoletnia Pola, to dziewczyna po przejściach. Szykanowana przez rówieśników, samotna, w końcu trafiła na popularną dziewczynę, dzięki której przechodzi metamorfozę i zdobywa popularno...