- Dobry wieczór – przywitała się policjantka.
- Dobry wieczór – odpowiedziałam, na co stojący obok niej policjant skinął głową. – Czy coś się stało? – Zapytałam, próbując się opanować i trzymać język za zębami. Widok funkcjonariuszy bardzo mnie zaniepokoił, bo wizyta policji nigdy przecież nie wróżyła nic dobrego.
- Wiemy, że przyjaźnisz się z Bellą Bielecką. Rodzina dziewczyny zgłosiła zaginięcie, nie widzieli jej od kilku dni. Kiedy widziałaś ją ostatnio? – Poczułam się zbita z tropu. Zaginęła? Nie było jej w domu od kilku dni? Rozumiem, że poprzednią noc zapewne spędziła z Ivo, ale jedna noc poza domem nie mogła być chyba klasyfikowana jako zaginięcie.
- Jak to zaginęła? – Spytałam, gorączkowo zastanawiając się co mam odpowiedzieć. Nie mogłam im zdradzić, że poprzedniej nocy przyłapałam ją w łóżku mojego sąsiada, nie kiedy tata stał obok i przysłuchiwał się naszej rozmowie.
- Ze względu na chorobę Belli i potrzebę regularnego przyjmowania leków, po jej dwudniowej nieobecności w domu, rodzice zgłosili zaginięcie. – Ta odpowiedź już zupełnie zamieszała mi w głowie. Chora? Czy chodziło o jej nawracającą depresję?
- Przykro mi, ale dziś jej nie widziałam. – Skłamałam, przeklinając się w duchu, i zastanawiając się czy dobrze postępuję. Postanowiłam, że jeśli w najbliższych godzinach nie pojawi się w swoim domu, to sama pójdę na posterunek i opowiem im wszystko. Teraz nie mogłam tego zrobić, nie przy tacie.
- I nie wiesz gdzie mogłaby się udać? Podobno się przyjaźnicie, może jest jakieś miejsce, w którym lubi spędzać czas? – Udawałam, że chwilę się zastanawiam, po czym odpowiedziałam.
- Bella ma wielu znajomych i przyjaciół, uwielbia towarzystwo i zabawę, może być naprawdę gdziekolwiek. Próbowaliście do niej zadzwonić?
- Zostawiła telefon w domu – odpowiedział tym razem policjant, patrząc na mnie z wyrzutem, jakbym traktowała ich jak przygłupów.
- W takim razie przykro mi, ale nie wiem gdzie może być. Obdzwonię znajomych i spróbuję się czegoś dowiedzieć – odpowiedziałam wchodząc w rolę zmartwionej przyjaciółki. – Jeśli tylko się czegoś dowiem, poinformuję jej rodziców.
- Dziękujemy – policjantka skinęła głową i oboje odeszli.
- Co się dzieje? – zapytał tata. – Nie kupuję tego – zmierzył mnie podejrzliwym wzrokiem. Zbyt dobrze mnie znał, nie potrafiłam powiedzieć mu całej prawdy, ale nie chciałam go też okłamywać.
- Po prostu okazało się, że nie znam Belli tak dobrze jak mi się wydawało… Wiem jednak, że jest cała i zdrowa. Gdybym zdradziła gdzie teraz jest, wpakowałabym ją w kłopoty – dodałam.
- W większe kłopoty niż policja? – spojrzał na mnie z powątpiewaniem, ale nie naciskał.
- Jeśli się nie odnajdzie w najbliższym czasie, pomogę im.
- Wierzę w twój rozsądek – tata patrzył na mnie chwilę, zanim odszedł. Dobrze, że chociaż on uważał mnie za rozsądną, bo ja w tej chwili, pod natłokiem ostatnich wydarzeń, czułam się tak, jakbym miała postradać zmysły.
CZYTASZ
Zatruty owoc 🍎 Ukończona.
RomansaRomans, slowburn, toksyczne relacje, age gap, young adult. Osiemnastoletnia Pola, to dziewczyna po przejściach. Szykanowana przez rówieśników, samotna, w końcu trafiła na popularną dziewczynę, dzięki której przechodzi metamorfozę i zdobywa popularno...