część nr 35

57 5 2
                                    

- Rodzice zabronili mi kiedykolwiek o tym mówić, więc przysięgnij, że nie puścisz pary z ust. – Widziałam, że to, co miała zamiar powiedzieć, nie było dla niej łatwe, więc nie ponaglałam jej i pozwoliłam pozbierać myśli. - To wydarzyło się wiele lat temu, kiedy moi rodzice nie byli jeszcze tak znani, więc tylko garstka ludzi wie o tym, co się stało. Moja matka bardzo źle to wszystko zniosła, była przewrażliwiona, i kolejna tragedia mogłaby ją złamać, więc ojciec zrobił wszystko co w jego woli, żeby ten kawałek naszej przeszłości zniknął. – Czym więcej mówiła, tym bardziej byłam zaintrygowana tą tajemnicą, ale czułam także, że to nie będzie nic przyjemnego.
- Nie musisz mi nic mówić, jeśli nie chcesz... – Dałam jej szansę, żeby mogła się wycofać, i żeby nie czuła się zapędzona w kozi róg.
- Ale ja chcę o tym opowiedzieć, muszę z kimś o tym porozmawiać, bo to mnie zżera od środka. Wiem, że tobie mogę zaufać – uniosła głowę i spojrzała na mnie, po czym z powrotem wtuliła się w moje ramię. Chwilę milczała, po czym głęboko westchnęła i zaczęła opowiadać. – To stało się jeszcze w czasach, kiedy firmą zarządzał mój dziadek, więc mój ojciec nie był tak bardzo znany i mógł wieść całkiem przeciętne życie. Nikt go nie rozpoznawał i nie kojarzył ze światem biznesu, media nie śledziły losów naszej rodziny, tak jak to robią teraz. Dzięki temu ta tragedia nie była nagłośniona. Pamiętasz jak mówiłam ci, że urodziłam się we Włoszech? – spytała, więc skinęłam głową. Matka kochała ten kraj i żyliśmy tam dopóki nie skończyłam sześciu lat. Uwielbiałam tamto życie, jednak jednej nocy wszystko wywróciło się do góry nogami i musieliśmy wrócić do Polski.
- Co się stało? – musiałam zapytać.
- Coś, co zmieniło całe nasze życie. Wydarzyła się tragedia, w której zginęła moja siostra bliźniaczka, Donna. – Bella zamilkła, a wraz z jej słowami, zatrzymało się moje serce. – To, co się wydarzyło, wyryło w moim sercu ogromną bliznę, wylałam morze łez, i mimo że minęło już tyle lat, wciąż tak samo za nią tęsknię. Myślę jednak, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i śmierć mojej siostry była mniejszym złem. Nie zrozum mnie źle, kochałam ją, ale tylko ja znałam ją w sposób, w jaki nie znał jej nikt inny. Donna miała w sobie coś takiego, co mnie przerażało, a co widziałam tylko ja. Wtedy byłam za młoda, żeby to zrozumieć, ale teraz zdaję sobie sprawę z tego, że moja siostra była psychopatką. Potrafiła grać idealne, radosne dziecko, ale pod skórą miała zaszytego diabła. Często zachowywała się bezdusznie, lubiła wyżywać się na zwierzętach, krzywdzić je, torturować, by na koniec zostawić na śmierć, i robiła to bez żadnych emocji. Często namawiała mnie do współudziału w jej chorych zabawach, a kiedy się nie zgadzałam, szantażowała mnie i zawsze stawiała na swoim. Manipulowała ludźmi w bardzo umiejętny sposób, kradła, kłamała, kiedy ktoś wyprowadził ją z równowagi, niszczyła lub chowała jego rzeczy, a kiedy grunt palił się jej pod nogami, zwalała wszystko na mnie. Moja siostra była świetną aktorką i rodzice zawsze jej wierzyli. To mnie obwiniali za całe zło. Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się już do tego, że moje tłumaczenia i próba wyjaśniania spraw, nie miała żadnego sensu, więc przestałam się bronić i zaczęłam zbierać kary za jej wybryki. W końcu poddałam się także w próbach pilnowania i kontrolowania jej, bo kiedy Donna czegoś naprawdę chciała, to zawsze to zdobyła. Jedną z jej najulubieńszych zabaw, było igranie z ogniem. Moja siostra kochała płomienie, ich ciepło i niszczycielską moc. Myślała, że ma władzę i kontrolę nad wszystkim, jednak myliła się i przez jedną z jej głupich i niebezpiecznych zabaw, w naszej sypialni wybuchł pożar. Do teraz pamiętam nasze przeraźliwe krzyki, płacz i dym gryzący mnie w gardło i oczy, oślepiając mnie i dezorientując. Kiedy matka wbiegła pokoju i wzięła mnie na ręce, wynosząc z sypialni, dym był już tak gęsty, że nic nie widziałam. Słyszałam za to przerażające krzyki Donny i mojego ojca, krzyczącego, żebyśmy uciekały na zewnątrz. Pożar bardzo szybko się rozprzestrzenił w zachodniej części budynku, ale wierzyłam w to, że ojciec jej pomoże… niestety nie udało się mu i moja siostra tego nie przeżyła. – Słuchając tej historii pozwalałam łzom spływać po twarzy. Nie mogłam sobie wyobrazić jak bardzo taka tragedia musiała wpłynąć na życie tej rodziny. – Od tamtego czasu moja matka zmieniła się, zaczęła popadać w szaleństwo, miała obsesję na moim punkcie, wciąż mnie obserwowała, kazała gosposi mnie śledzić, bała się, że znowu wydarzy się coś złego… – Ścisnęłam dłoń Belli i spojrzałam na nią ze współczuciem. – W końcu matka zaczęła się leczyć, terapia i masa leków pomogły z jej depresją i maniakalną kontrolą, ale ja już nigdy nie odzyskałam wolności. Na każdym kroku sprawdzała co robię i z kim jestem, kontrolowała każdy mój krok, doprowadzając mnie tym do szału. Z jednej strony potrafiłam zrozumieć jej zachowanie, bała się, chciała, żebyśmy byli bezpieczni, jednak jej kontrola powoli mnie zabijała i także doprowadzała do obłędu. Obsesja Donny na punkcie ognia odebrała jej życie, a nasze zmieniła w koszmar. Od wtedy winiłam się za to, że tamtej nocy jej nie upilnowałam, gdybym nie zrezygnowała z obserwowania jej każdego kroku, nigdy by nie doszło do tamtej tragedii.

Zatruty owoc 🍎 Ukończona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz