Rano byłam okropnie niewyspana. Żeby trochę się rozbudzić, wzięłam prysznic, wypiłam mocną kawę i zmobilizowałam się żeby przedstawić się nowemu sąsiadowi. Jako skrajny introwertyk nie lubiłam rozmawiać z nowymi ludźmi, zawsze mnie to stresowało i peszyło, dlatego przed wyjściem ułożyłam sobie w głowie całą rozmowę i wszystkie możliwe jej wersje, chyba sto razy zajrzałam do lusterka, żeby upewnić się że wyglądam okej, złapałam teczkę ze swoimi poprzednimi projektami, i powtarzając sobie, że dam radę, ruszyłam przez podwórko do sąsiedniego domu.
Z tego co poprzedniego wieczoru wspominał tata, sąsiad miał megaodpowiedzialną pracę, a nie chcąc się z nim minąć, o siódmej rano już pukałam do jego drzwi. Kiedy nikt nie otwierał, zapukałam głośniej. W końcu poniosły mnie nerwy i kiedy wybijałam trzecią turę stukania, i wciąż nikt nie otwierał, zrezygnowałam, myśląc, że może jednak spóźniłam się, a pan ważny biznesmen udał się już do swojej ważnej pracy. Kiedy się odwróciłam i już miałam odejść, moich uszu dobiegło szuranie i zgrzyt zamka. Drzwi się otworzyły, a kiedy moim oczom ukazał się sąsiad, z wrażenia zakrztusiłam się wdychanym powietrzem. Przede mną stał Ivo. Rozkosznie zaspany Ivo z rozczochranymi włosami. Ivo z nagim, cudownie umięśnionym torsem, ubrany w same szorty. Krztusząc się i kaszląc wciąż wlepiałam spojrzenie w jego wysportowaną sylwetkę, taki gorący wygląd z samego rana, powinien być nielegalny! Marszcząc brwi, Ivo wciągnął mnie do środka, odwrócił tyłem do siebie i zdecydowanymi ruchami zaczął klepać mnie między łopatki, dopóki mój oddech nie powrócił do normy. Odwróciłam się do niego, a moje załzawione spojrzenie ponownie skupiło się na jego boskim ciele.
- Dziewczyno, czy z tobą zawsze będzie tak samo? Oddychasz? - zapytał, a ja odruchowo pokiwałam głową. - Gapisz się na mój sześciopak, a moje oczy są tu. - Powiedział i delikatnie ujął moją brodę, kierując moje spojrzenie w górę, aż spotkałam jego wzrok. Facet się nie mylił, gapiłam się na jego sześciopak i ciało tak idealnie wyrzeźbione, że w swojej doskonałości niemal nierealne. Chwilę zastanawiałam się czy może jednak jeszcze śpię.
- Czy ty istniejesz naprawdę? - zapytałam i uszczypnęłam go w przedramię.
- Ałć, co jest z tobą? - spojrzał na mnie spode łba, przez co wyglądał jeszcze bardziej seksownie. Zalała mnie fala gorąca i pomyślałam, że zaraz padnę.
- Sprawdzam czy jesteś naprawdę, czy może śnię, albo halucynuję - wyjaśniłam, wachlując się folderem ze zdjęciami.
- Ty tak na serio? - spytał marszcząc brwi, a ja skinęłam. - A to nie powinnaś czasami siebie szczypać, żeby sprawdzić?
- Bardzo szybko robią mi się siniaki - wzruszyłam ramionami. - To ty kupiłeś ten dom? - zapytałam, żeby się upewnić, choć wiedziałam, jak głupio to brzmi, co innego by tu robił?
- Tak, ja. Możesz mi powiedzieć czemu zawdzięczam tak wczesną wizytę? - zapytał niemrawo i gestem zaprosił mnie do pięknej, jasnej kuchni.
- Kawy? - zapytał nastawiając bardzo nowocześnie wyglądające urządzenie.
- Dziękuję, już piłam. Czy ty wszystko masz takie kosmiczne? - zapytałam rozglądając się po nowoczesnym sprzęcie rozstawionym w starodawnej kuchni.
- Tak. Mam wszystko kosmiczne, nawet moja sąsiadka jest kosmitką - mruknął i zmarszczył brwi, otwierając szafkę za szafką. Kiedy znalazł kubek, postawił go pod lejkiem i obserwował jak strużkiem wypełnia go aromatyczna kawa. - Na pewno nie masz ochoty? - zapytał unosząc kubek z parującym kubkiem do ust, i pociągając długi łyk.
- Nie jest za gorąca? - zapytałam patrząc, jak przymyka oczy przełykając pierwszą dawkę parującego napoju.
- Jak diabli - opowiedział.
![](https://img.wattpad.com/cover/368839084-288-k772336.jpg)
CZYTASZ
Zatruty owoc 🍎 Ukończona.
RomantizmRomans, slowburn, toksyczne relacje, age gap, young adult. Osiemnastoletnia Pola, to dziewczyna po przejściach. Szykanowana przez rówieśników, samotna, w końcu trafiła na popularną dziewczynę, dzięki której przechodzi metamorfozę i zdobywa popularno...