luke: jeździsz linią 117?
ja: tak, a co?
luke: to dobrze, nie pomyliłem się ;)
ja: co?czy atak kaszlu na widok hemmingsa wchodzącego do mojego autobusu jest odpowiednią reakcją?
chłopak powoli szedł w moją stronę, nie zauważając kilku osób z naszej szkoły
on po prostu skupił swoją uwagę całkowicie na mnie, co mnie lekko przerażało
- hej - usiadł obok, zarzucił swoje ramię na oparcie za mną i intensywnie na mnie spoglądał, a ja sama bałam się podnieść wzrok.
- dlaczego masz tak wcześnie ten autobus? - mruknął
- luke, nie będę owijać w bawełnę, co ty tutaj robisz?
- jadę do szkoły
- dobrze wiem, że masz autoluke pokręcił rozbawiony głową i wyciągnął telefon
luke: chciałem spędzić z tobą ten uroczy poranek
luke: trochę cię do siebie przekonać
luke: coraz lepiej poznać, wiesz tak twarzą w twarz ;)
ja: dlaczego piszesz?
luke: chyba ważniejsze rzeczy wolę napisać
luke: chcesz zastąpić nasze smsy rozmowami?- nie chcę - chłopak tylko się uśmiechnął na moje słowa
- ja też, bianca###
CZYTASZ
sms // l.h
FanfictionBianca nie wie z kim pisze smsy, natomiast Luke próbuje przez nie poznać dziewczynę, która zawsze była na uboczu. ©2015 hoodorpizzza /highest ranking: fanfiction #1/