ja: luke?
luke: słucham cię?
ja: chciałbyś pochodzić bezczynie po centrum?
luke: spacer tak jak kiedyś?
ja: można tak powiedzieć
luke: z chęcią***
zauważyłam luke'a, który siedział‚ na murku blisko zejścia do metra
- tęskniłaś? - rzucił‚ na przywitanie kiedy byłam już blisko
- nieluke wyjechał na trzy dni do rodziny i było mi trochę nudno bez niego. chyba zbyt bardzo się przyzwyczaiłam do jego obecności
rozłożył ręce, a ja z chęcią go przytuliłam od razu czując to miłe ciepło bijące od niego
- tęskniłaś, bianca - mruknął‚ w moje włosy, lekko przesuwając swoimi dłońmi po moich plecach
- ale tylko trochę
- to słodkie, cała jesteś słodka
- nie nazywaj mnie słodką bo z cukru nie jestem i to takie dziwne w przyjaźni
- trudno, naciągnę trochę tą przyjaźńzapomniałam, że stoimy w dosyć ruchliwym miejscu
- to idziemy na ten spacer, lukey? - spojrzałam na niego, a on na mnie
- idziemy - zjechał ręką po moich plecach i chwycił‚ moją dłoń
- um, luke?
- uwierz, że mi się zgubisz w tłumie tylu ludzi
- no dobra - trochę nieporadnie zacisnnęłam moje palce na jegoprzez dłuższy czas szliśmy w nieprzeszkadzającej nikomu ciszy
- dzięki, że jesteś - wypaliłam nagle
- nie ma sprawy, bianca. tobie chyba też muszę podziękować za to, że wlazłaś do mojego życia i mi w nim namieszałaś
- a kto to wszystko zaczął?
- masz mnie###
friendzone, friendzone, friendzone
CZYTASZ
sms // l.h
FanfictionBianca nie wie z kim pisze smsy, natomiast Luke próbuje przez nie poznać dziewczynę, która zawsze była na uboczu. ©2015 hoodorpizzza /highest ranking: fanfiction #1/