ja: chcę ci zaproponować kolejny raz kawę, więc nie odmawiaj
ja: co chcesz ze starbucksa?
luke: serio?
ja: tak :)
luke: spadłaś mi z nieba
luke: umieram w szkole
luke: czekaj, a ty w niej nie jesteś?
ja: właśnie idę
luke: bianca, mam prośbę
luke: dasz radę dwie kawy?
ja: jasne, że dam :)
ja: potrzebujesz aż dwie?
luke: nie, michael zasypia na ławce
ja: to jeden z tych twoich kumpli?
ja: tych lepszych?
luke: tak, dokładnie××
ja: chodź do bramy bo w szkole ci ich nie dam
chwilę później luke szedł wraz z michaelem.
instynktownie cofnęłam się w tył jakby bojąc się co może się stać
nie wiedziałam jak zachowywać się w obecności luke'a, a co dopiero michaela.
- tylko nie uciekaj
- i tak już nie dam rady - rzuciłam w stronę hemmingsa, podając mu jedną z kaw, drugą wręczając michaelowi
- dziękuję, spadłaś mi z nieba, bianca, tak?
- tak
- chyba już ci jej zazdroszczę, lukewidziałam ten mały, błąkający się na twarzy blondyna uśmiech
###
CZYTASZ
sms // l.h
FanfictionBianca nie wie z kim pisze smsy, natomiast Luke próbuje przez nie poznać dziewczynę, która zawsze była na uboczu. ©2015 hoodorpizzza /highest ranking: fanfiction #1/