76

35.5K 2.4K 251
                                    

weszłam niepewnie do domu luke'a z kilkoma pudełkami pizzy. nie mogłam się niczego innego spodziewać po hemmingsie jak pizza

musiałam odłożyć je na chwilę

luke: przyjdę za chwilę bo coś wylałem w garażu i muszę to wytrzeć
ja: jasne

wkroczyłam do salonu, w którym przyjaciele luke'a grali w coś na konsoli, nawet mnie nie zauważając

- cześć - zwróciłam na siebie uwagę całej trójki
- o pizza i jeszcze bianca na deser - zaśmiał się michael, wstał i pomógł mi z pudełkami
- gdzie luke?
- w garażu

mimo, że odrobinę ich poznałam to czułam się trochę niezręcznie sama bez luke'a

- on ma szczęście, jesteś mało znana, mądra, taka nieśmiała, ale próbujsz się przełamać, milutka i w dodatku ładna - zaczął wyliczać na palcach calum, na końcu wzdychając
- ja określam cię jako spoko, normalną dziewczynę - dorzucił michael
- musimy cię dobrze poznać bo jeśli luke za tobą lata to musisz mieć to coś w sobie - zakończył ash

chyba nie było dziwne, że gapiłam się na nich jak na idiotów

- um, chyba powinnam podziękować za te słowa - mruknęłam cicho, a chwilę później luke wszedł do salonu
- bianca, co ty taka czerwona? - spojrzał na mnie mnie z uśmiechem
- serio? - dotknęłam ciepłych policzków
- idioci, mówiłem wam aby jej nie podrywać!
- nie robiliśmy tego! a nawet gdybyśmy chcieli to przecież wy się tylko przyjaźnicie - rzucił na ich obronę, calum
- to nie ma znaczenia, macie jej nie podrywać

###
o mój boże, sms #6 we fanfiction!

jesteście po prostu świetni, dzięki za bycie tutaj :)

sms // l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz