luke: co chcesz dzisiaj robić?
ja: ja?
luke: no tak
ja: um, nie wiem
ja: jestem raczej słaba w podejmowaniu decyzji
luke: no proszę
luke: sam wymyślę coś nieodpowiedniego
ja: piesek też cię zostawił?
luke: właśnie!
luke: obiecałem cię wziąć na spacer z nią××
luke: chodź już
nie wiedziałam co mną kierowało, że zgodziłam się tak po prostu z nim spotkać w ten weekend
może zrobiłoby mi się głupio tak odmawiając?
na pewno nadal bałam się każdej konfrontacji z hemmingsem twarzą w twarz
- hej - rzucił na przywitanie luke, który zaczął iść w moją stronę, rozkładając ręce jakby do dużego uścisku
- co teraz? - zapytałam niepewnie wskazując na niego
- no chodźstanęłam nagle jak kołek nie umiejąc ruszyć się o krok
gesty jak przytulanie nie były dla mnie codziennością, więc przynajmniej rozumiałam swoją reakcję
nawet moje zawahanie nie powstrzymało luke'a, który postanowił przylegnąć do mnie jak małe dziecko do mamy
w końcu owinęłam delikatnie moje ręce wokół jego tali no i tyle
luke: najpierw pojedziemy coś zjeść, a potem na spacer z molly, pasuje?
spojrzałam na jego lekki uśmiech, kolejny raz woli coś napisać zamiast powiedzieć
ja: pasuje
###
CZYTASZ
sms // l.h
FanfictionBianca nie wie z kim pisze smsy, natomiast Luke próbuje przez nie poznać dziewczynę, która zawsze była na uboczu. ©2015 hoodorpizzza /highest ranking: fanfiction #1/