luke: pośpiesz się w tej łazience
ja: trzeba było nie wylać na moje nogi soku
luke: moja wina, że mi się ręce nagle zaczęły trząść?
luke: to wina twoich nóg
ja: przyjaciele nie gapią się na swoje nogi
luke: ale przyjaciele zwalają zawsze na siebie winę
ja: przyjaciele powini umieć przyznać się do swojej winy
luke: przyjaciele powinni się śmiać z głupot i ich nie rozpamiętywać
ja: hemmings koniec
luke: masz rację, kończymy
luke: chodź już na dółczułam się strasznie niepewnie przemierzając dom luke'a
Jakiś czas temu w życiu nie pomyślałabym, że tutaj będę
jakiś czas temu nie chciałabym też tutaj być w ogóle
- to co, spacer?
- a gdzie piesek?
- molly, chodź tutaj!słodki, średniej wielkości, czarny pies podszedł pod moje nogi wesoło merdając ogonem
- jaka fajna! - głaskałam zwierzaka z niemałym uśmiechem
- ten moment kiedy przyjaciółka okazuje więcej czułości twojemu psu niż tobie - mruknął pod nosem Lukechyba dobrze zrobiłam, że nie odrzuciłam hemmingsa po tym kiedy się ujawnił
###
CZYTASZ
sms // l.h
FanfictionBianca nie wie z kim pisze smsy, natomiast Luke próbuje przez nie poznać dziewczynę, która zawsze była na uboczu. ©2015 hoodorpizzza /highest ranking: fanfiction #1/