98

34.6K 2.1K 280
                                    

luke: jesteś może dzisiaj sama w domu?
ja: a wiesz, że tak
ja: rodzice chcieli jechać na weekend do jakiejś ciotki, ale mogę zostać
ja: jakaś propozycja?
luke: po prostu chciałem wpaść, ale zależało mi abyśmy byli sami
ja: woah, luke
luke: romantyczna kolacja w twoim salonie, na tej twojej kanapie, przy dobrym filmie?
ja: wystrczy,że kupisz nam pyszną pizzę i masz moje serce, lukey
luke: skarb, a nie dziewczyna

××

- myślisz, że mógłbym wjechać samochodem do garażu? - zapytał chłopak ledwo przekraczając próg
- jak uważasz, chcesz zostać dłużej?
- tyle na ile pozwolisz, bianca
- możesz wjechać

luke postawił kupioną pizzę na pobliskiej szafie i podszedł do mnie

- a tak w ogóle to hej - pocałował mnie w usta i szybko się wycofał na zewnątrz

chyba szybko się nie przyzwyczaję się do tego stanu rzeczy

nie wiem jak z luke'iem, ale trudno mi jest określić jak poważnie może być między nami

nie wiem jak poważnie jest teraz, ale gdzieś w środku nie chciałabym go odpuścić i cofnąć tego co się stało bo był dla mnie zbyt ważny

- twój tata ma świetny garaż, muszę sobie z nim pogadać kiedyś skąd ma jeden zestaw kluczy - luke po kilku minutach wrócił do domu
- zrobisz to później, luke, nie rozmawiajmy o narzędziach
- a masz inny temat albo może zajęcie? - uśmiechnął się pod nosem
- mamy jedzenie i nie wiem, proponujesz coś szczególnego?
- może - dosyć szybko podszedł do mnie
- co takiego?
- jesteś przecież inteligentna, bianca - szepnął praktycznie w moje usta
- kontynuuj

lekki uśmiech, a chwilę później jego usta na moich były świetnym uczuciem

z sekundy na sekundę luke robił coraz bardziej odważne kroki

- luke, zwolnij trochę - nie odpowiedział tylko zamknął mnie w mocnym uścisku - to wszystko jest dla mnie dosyć nowe, nie śpieszmy się, proszę

###
wieczorem dodam jeszcze jeden, jutro będzie ostatni i epilog
musimy się powoli żegnać

edit: komentarze się popsuły, a szkoda

sms // l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz