- luke, możesz bawić się do woli, ale co jakiś czas pojaw się w pobliżu mnie, proszę
blondyn nagle się zatrzymał tuż przed drzwiami domu jego znajomego
już teraz było głośno, nie chciałam wiedzieć jak było w środku
- nie po to cię wyciągnąłem tutaj abyś się ze mną nie bawiła - potarł ochoczo moje zakryte przez koszulę ramiona
- bawiła?
- tak, bianca. kiedyś pisałem, że ze mną posmakujsz życia, pamiętasz?
- chyba tak
- daj rękę bo może być tłoczno, a zgubić cię nie chcęwyciągał swoją dłoń, którą mocno chwyciłam
××
imprezy były dziwne, przyjemnej w moim mniemaniu
nie czułam tego co każdy wokoło, nie widziałam niczego fajnego w byciu pijanym i tych dzikich tańcach
luke tylko raz mnie wyciągnął na dłuższy czas i jakoś spróbowałam za nim nadążyć, później tylko przez każdym uciekałam
dochodziła prawie północ, mi się po prostu tutaj nudziło, a luke był gdzieś w tłumie ze znajomymi
ja: mógłbyś mnie odwieźć do domu?
kilka minut później
luke: idź do samochodu, zaraz będę
na zewnątrz przed domem nie było prawie żadnej osoby
- nie podobało ci się? - zapytał blondyn od razu kiedy się zjawił
- było dziwnie, może się nie znam
- przepraszam, następnym razem pójdziemy na coś spokojniejszego, co? - jasne, nie piłeś?
- obiecałem ci, bianca i tego dotrzymałem - byłam zadowolona po jego słowachto było miłe kiedy luke postanowił przyciągnąć mnie do uścisku, ale kiedy wyczułam zapach papierosów, odsunęłam się
- nie pal, kretynie - uderzyłam go dosyć mocno w ramię
- nie robię tego ani często, ani przy tobie, bianca
- zrób coś dla mnie i przestańzałapałam z nim kontakt wzrokowy i chyba zdecydowanie zbyt długo trwał
###
zróbcie mi mały prezent na urodziny i napiszcie co lubicie w tym ff :)
CZYTASZ
sms // l.h
FanfictionBianca nie wie z kim pisze smsy, natomiast Luke próbuje przez nie poznać dziewczynę, która zawsze była na uboczu. ©2015 hoodorpizzza /highest ranking: fanfiction #1/