16

57 10 0
                                    

-Jade, kochanie. jesteśmy na miejscu -obudził mnie Harry.
-Harry. Zayn miał mnie właśnie pocałować. nie mogłeś poczekać jeszcze 10 minut.
-Przepraszam. nie wiedziałem. Wychodzimy?
-Tak.
Wyszliśmy i udaliśmy się do samochodów. Nasze bagaże były już w bagażnikach. pojechaliśmy do hotelu. Całą drogę próbowałam się dowiedzieć co to za niespodzianka mnie czeka w hotelu. Niecierpliwiłam się. Nie mogłam sie doczekać przyjazdu na miejsce.
-Jesteśmy! -powiedział Mark siedzący na przednim siedzeniu obok kierowcy.
-Wychodzimy. Szybko. Raz, raz.-potaniałam ich nie mogąc doczekać się niespodzianki, którą chłopcy dla mnie przygotowali. -Chodźcie, szybko.-wlekli się jak muchy w smole.
-Jade, poczekaj. Spokojnie. Koncert jest dopiero jutro, a próbę zrobimy sobie rano i w pokoju sobie jeszcze raz pośpiewamy.-powiedział Liam bardzo spokojnym tonem. Nie rozumiał co ja czuję.
W końcu weszliśmy do środka.
-Czekaliśmy na państwa.-powiedziała pani na recepcji bardzo miłym głosem.-Dobrze pamiętam, 6 pokoi z łazienką.
-Tak.-odpowiedział Mark tak samo miłym głosem.
-Ale zaraz. Powinno być 5 pokoi.-spytałam i po chwili dodałam. -Chyba.
-To jest twoja niespodzianka.-powiedział Harry.
-Trochę smutne. Nie chce być sama.
-I nie będziesz.-podał mi kartę do pokoju.-Ktoś tam na ciebie czeka.
Zabrałam kartę i pobiegłam na górę. Znalazłam pokój z numerem 1994. Otworzyłam drzwi. Najpierw zaczęłam zachwycać się pięknem apartamentu i nie mogłam uwierzyć, że przez 2 miesiące będę mieszkać w podobnych miejscach. Wchodzę do jednego pokoju, drugiego. Chcę wejść do łazienki, ciągnę za klamkę.
-Zajęte! -ktoś krzyknął. Trochę się zdziwiłam. Wydawało mi się że znam ten głos, ale na wszelki wypadek wzięłam jedną z poduszek leżących na kanapie w dużym pokoju. Poczekałam aż ten ktoś wyjdzie przygotowana aby zaatakować. Klamka się poruszyła i podniosłam poduszkę nad głowę. Otworzyły się drzwi i zaatakowałam.
-Hola! Jade! Co ty robisz!? Kochanie, przestań!-krzyczał Zayn dostając poduszką po twarzy.
-Jeju. Zayn. Przepraszam. Myślałam że to jakiś włamywacz czy ktoś w tym stylu. Przepraszam cie bardzo.
-Nic się nie stało. Całe szczęście że wzięłaś poduszkę a nie na przykład patelnie. -zażartował.-A i jeszcze jedno. Niespodzianka! Choć ze mną. -złapał mnie za rękę. Pociągnął za sobą do pokoju w którym siedział jeszcze ktoś. Otworzyłam drzwi a tam na dużym łóżku siedział Luke i coś pisał albo czytał. Bez zamyślenia rzuciłam się na niego. Zaczęłam go całować, przytulać i powtarzać jak bardzo go kocham.
-WOW. Taka reakcja na widok ukochanej osoby. -zdziwił się Zayn.-Perrie nawet tak się nie zachowywała jak widzieliśmy się dopiero po półrocznej trasie. Widać że się kochacie.-stwierdził fakt i zamknął drzwi. Zostawił nas samych.
-Tęskniłam. -odezwałam się ze łzami w oczach
-Przecież widzieliśmy się ostatnio 3 dni temu. -zaśmiał się pod nosem.
-Gdybyś wiedział jakie pytania na widziały mnie w samolocie. Martwiłam się o ciebie.
-Nie potrzebie. Jestem tu od wczoraj wraz z Zaynem. Opowiadałem mu trochę o tobie, o sobie i o nas.
Nadal plakałam. Nie mogłam się uspokoić. Do drzwi po chwili zapukał Zayn.
-Mogę już wejść?-spytał.
-Tak, możesz. Wchodź.
Wszedł i usiadł obok mnie. Spytał Luka co mi jest i czemu płacze.
-Chyba ze szczęścia, albo jest smutna. Sam nie wiem.
-Jade. -spojrzał na mnie.-Co ci jest?
W jego oczach było coś takiego co nie pozwoliło mi nic powiedzieć. Starałam się wypowiedzieć chociaż jedno słowo. Nie mogłam. Zahipnotyzował mnie. Otarł swoją dłonią moje łzy spływające z policzka. Tak jak w moim śnie.
-Luke, mogę ją pocieszyć? -zwrócił się do chłopaka, który był bliski płaczu.
-Tak. Nie mogę patrzeć jak ona płacze.
Zayn położył dłoń na moim policzku, zbliżył twarz i ... pocałował mnie. Poczekałam coś dziwnego. Jakby smutek bo Luke mogłyby uznać to jako zdradę. A jednoczenie radość, bo mój idol, którego kocham od 5 lat pocałował mnie jak swoją dziewczynę, a nie fankę. Po chwili zamyślenia odsunęłam się i uciekam do innego pokoju. Zaczęłam krzyczeć na siebie. Wyglądało to jakbym była chora psychicznie. Biegałam po całym apartamencie. Krzyczałam i plakałam.
-Jade! Uspokuj się!-mówili spokojnie i stanęli na wprost mnie. Trochę się uspokoiłam. Usiadłam na środku i bujałam się jak mała zagubiona dziewczyna. Podeszli do mnie. Kucneli.
-Przepraszam.-powiedziałam patrzeć im w oczy. -Przepraszam za wszystko.-mówiłam dalej-Przepraszam za to co się przed chwilą stało.-patrzyłam raz na jednego.-Nie wiem co we mnie wstąpiło. Przepraszam ...
-Jade, przestań już przepraszać. Nic takiego nie zrobiłaś. To bardziej moje wina. Niepowodzeniem cie całować. To ja powinienem cie przeprosić. Przepraszam.-powiedział Zayn i spuścił wzrok w dół.
Przytuliłam go i pocałowałam w policzek. Później odwróciłam się do Luka. Przytuliłam go i nie chciałam go puścić już nigdy w życiu.

Wszystko jest możliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz