Tam się ubrałam. Zrobiłam odpowiednią fryzurę i makijaż, i zeszłam na dół. Tam już czekała kolacja dla naszej dziesiątki.
-Z jakiej to okazji? -spytałam trochę zdziwiona.
-Nie pamiętasz?-odpowiedział Felix.
-Nie
Chłopacy popatrzyli się na siebie po wszyscy razem krzyknęli głośno.
-Wszystkiego najlepszego!
-Jezu, zapomniałam.
Podbiegłam do nich i mocno każdego uściskałam.Usiedliśmy przy piękne zastawionym stole. Po zmówieniu modlitwy Louis poszedł po tort z szesnastoma świeczkami. Postawił go przede mną i je zapalił.
-Pomyśl życzenie. -powiedziałZamknęłam oczy. Miałam w głowie tylko Luka. Wiedziałam, że on już nie wróci dlatego zażyczyłam sobie, aby ten dzień trwał wiecznie. Zamknęłam świeczki.
-Co pomyślałaś? -spytał Omar
-Nie powiem, bo się nie spełni.
-Prawda.W tym czasie Zayn zaczął rozlewać szampana i rozdawać każdemu kieliszek. Mnie też. Mimo że miałam już skończone 16 lat, nie mogłam się przyzwyczaić, że mogę pić już z dorosłymi. Chciałam odmówić i oddać mu kieliszek, ale chłopak dał mi go mówiąc że przy nich nie musze udawać grzecznej dziewczynki tylko mam być sobą. Wzięłam od niego kieliszek i wstałam.
-Zanim złożycie mi życzenia chce wam podziękować. Dla was to chyba bardzo trudne, ratować mnie przy każdej mojej załamce psychicznej. Dla mnie to wiele znaczy. Nie jesteście już moimi idolami, lecz przyjaciółmi i rodziną, na którą zawsze mogę liczyć. Dziękuję wam.-wzniosłam kieliszek z szampanem ku górze i napiłam się małego łyczka, delektując się jego znakomitym smakiem.Chłopcy zrobili tak samo, po czym zaczęli śpiewać HAPPY BIRTHDAY i po kolei składać mi życzenia i ofiarować malutkie prezenty.
-Naprawdę nie musieliście. Wystarczy mi wasza obecność.
-Musieliśmy. W końcu 16 urodziny ma się tylko raz w życiu. I niegdy nie wiadomo czy to będą ostatnie tak spędzone urodziny.
Każdy z nich wręczył mi mały upominek i złożył życzenia.
Kiedy Liam jako ostatni podarował mi małe czerwone pudełeczko, łzy na leciały mi do oczu i wpłynęły na czerwone policzki. Chłopak podszedł do wieży stereo i włączył jakąś nastrojową muzykę. Po chwili Felix stanął za mną i szepnął mi na ucho.
-Zatańczysz ze mną?
Odwróciłam się powoli i podałam mu rękę zgadzając się. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i zamknęłam oczy. Wyobraziłam sobie Luka. Po kilku minutach kołysania się w takt muzyki chłopak odgarnął moje włosy i znów szeptem zaczął do mnie mówić.
-Pamiętasz kiedy pierwszy raz byłaś w tym domu?
-Tak.
-Wiesz o czym wtedy myślałem?
-Nie.
-Myślałem o nas. Myślałem że może mogłoby coś między nami zaiskrzyć.
Odskoczłam od niego.
-Nie! Jesteśmy przyjaciółmi! Nie niszcz tego!
-Ale nie kochasz mnie? Bo ja cie kocham.
-Felix. Kocham cie, ale jak przyjaciela. Nie ma już Luka, ale mam ciebie. Jesteś moim przyjacielem, ale też jedyną osobą, na którą mogę zawsze liczyć. -znów się do niego przytuliłam mimo iż byłam na niego wściekła.-Kocham cie, ale nie potrafiła bym z tobą być w poważniejszym związku. Niedawno straciłam Luka. Powinieneś mnie zrozumieć i pomóc, a nie mówić mi takie rzeczy.
-Przepraszam.-pocałował mnie w głowę i dalej tańczyliśmy.
-Jade! Felix! Chodźcie do stołu! -zawołał nas Harry. Odwróciliśmy się i wróciliśmy do stołu, gdzie był już przygotowany ciepły posiłek. Była to oczywiście pizza!
Niall był w siódmym niebie.
-Może zaśpiewacie nam coś z nowego albumu.-zaproponował Oscar mi i Zaynowi.
-Jak zjemy.-odpowiedział Zayn.-Co ty na to Jade?
-Ale my nic jeszcze nie mamy.
-Mamy serce.-pokazał na swoją pierś.
-Rozumiem.
Zjedliśmy wszystko ze smakiem. Niall oczywiście najwięcej. Ach ten łakomczuch.
-Śpiewajcie! -krzyknął Niall przeżuwając ostatni kawałek pizzy.
-Pamiętaj. Śpiewaj sercem.-szepnął do mnie Zayn. Wzięłam oddech, zamknęłam oczy, a słowa same zaczęły układać piękną historię. -Poprzez ocean i morze, zapominam sposób w jaki na mnie patrzysz. Przez góry i niebo, potrzebuje spojrzeć w oczy twe. Przez burze, przez chmury, wyboista droga i swat do góry nogami.
-Wiem że jest ci trudno spać w nocy. Ale nie martw się. Wszystko będzie w porządku. Pamiętaj wszystko będzie w porządku ...
Wzruszyłem się. Myślałam o Luku. Ta piosenka płynęła prosto z serca, tak jak kazał Zayn.
-Pięknie!-krzyknął Oscar.-Wzruszyłem się.-to co powiedział było prawdą. W jego oczach zobaczyłam łzę.
-Dziękujemy.-spojrzeliśmy sobie w oczy i patrzyliśmy się tak na sobie przez chwilę.
-Hallo! Zakochani! Ziemia do zakochanych! -zaczęli nas sprowadzać na ląd.
-Shop! Chwila! My nie jesteśmy zakochani.-odpowiedział Zayn.-Jade na razie nie będzie mieć żadnego chłopaka.
-Dziękuję wam za wspaniałą imprezę. Kocham was, ale jestem zmęczona i chciałabym się położyć. Pozwolicie, że pójdę już do sobie?
-Tak.-odpowiedzieli chórem.
-Jeszcze raz dziękuję za te prezenty i przyjęcie. -poszłam na górę. Wzięłam szybki prysznic i poszłam do pokoju. Ułożyłam się wygodnie w łóżku, włożyłem słuchawki do uszu i puściłam siebie muzykę.
Przeleciały jakieś trzy lub cztery piosenki, a do drzwi ktoś zapukał.
-Proszę ... -powiedziałam.
CZYTASZ
Wszystko jest możliwe
FanfictionTo historia dziewczyny z problemami. Dzikewczyna mieszka na obrzeżach Londynu, gdzie wszyscy się znają. Ta dziewczyna ma przyjaciela, w którym się zakochuje. On obiecuje jej, że spełni wszystkie marzenie. Czy to się uda? Czy ta miłość przetrwa? Cz...