Miesiąc później Ben wrócił do zdrowia. Co prawda chodził o kulach, ale to nie przeszkadzało mu w nauce. Zadzwonił do mnie i zaprosił do sobie. Na początku chciałam się z nim spotkać na mieście, ponieważ nie za bardzo wiedziałam gdzie mieszka. Ben zaproponował, że jego kumpel, który też gra w kosza, przyjedzie po mnie pod ustalone z nim miejsce. Podał mi jeszcze jego numer telefonu.
-Zadzwoń do niego za jakiś pół godziny. -powiedział przed rozłączeniem.Czas płynął bardzo wolno. Nie mogłam się doczekać. Chodziłam po domu bez sensu. Nie widziałam co ze sobą zrobić.
-Kochanie!?-usłyszałam głos. Zatrzymałam się i spojrzałam w stronę kanapy.-Co ty robisz?-to był Justin. Oglądał telewizję.
-Chodzę.-odpowiedziałam i po cichutku doszłam do sofy, na której leżał. Chciałam go przestraszyć. I udało mi się. Wskoczyłam na niego i mocno go przytuliłam.
-Ej!-krzyknął chłopaka. -To bolało.
-Przepraszam, ale ...
-Ale?
-Poróbmy coś. Nudzi mi się.
Chłopak zrzucił mnie z sobie. Zaczął mnie łaskotać po brzuchu. Spadliśmy z kanapy na podłogę. Strasznie się śmiałam i bolał mnie od tego brzuch.
-Justin! Przestań!
Chłopak zamiast przestać zaczął ściągać mi koszulkę i dotykać ustami mojego brzucha.
-Justin, proszę.
-Nudziło ci się, więc proponuje zabawę.-uśmiechnął się po czym wrócił do łaskotek.
-Ale mnie nie rozbieraj.
-Dobra, dobra.-spuścił koszulkę i przestał mnie łaskotać. Wstał i podniósł mnie.
-To co chcesz robić?
-Nie wiem. Zaproponuj coś.
-Przecież proponowałem.
-Ale nie chce tego.
-To zaczekaj tu chwilkę.
Chłopak pobiegł na górę i po krótkiej chwili przeszedł z jakimś pudełkiem
-Co to?
-Zaraz zobaczysz.
Położył pudełko na sofie i usiadł. Usiadłam obok niego, położyłam rękę na jego umięśnionym ramieniu. Jus otworzył pudełko, a tam znajdowały się jego zdjęcia z dzieciństwa i filmiki zapisane na kasetach wideo.
-To jest moje życie.
-Co chcesz z tym zrobić.
-Pomożesz mi?
-Pomogę.Ucieszyłam się i zaczęłam się gapić w jego piękne, ciemne oczy, zaopatrzone w swoje wspomnienia.
Jego oczy zalały się łzami i kilka z nich spłonęły na policzki, więc je otarłam tak jak on to robił z moimi.
Oglądałem z nim zdjęcia z dzieciństwa. Był tam jego ojciec, jego mama, dziadkowie, trenerzy, przyjaciele. Później Scooter, pierwszy koncert i tak dalej. Miał tam nawet nasze zdjęcie zrobione w jego urodziny.
Na moim łóżku leżeliśmy, całkiem nadzy, przykryci tylko kocem. Wystawały tylko nasze głowy i ręce.-O co z tym chodzi?-spytałam chłopaka pokazując mu owe zdjęcie.
-Nie pamiętasz? Mamy więcej takich zdjęć w mojej komórce. -odpowiedział chłopak. Wyciągnął telefon z kieszeni i pokazał mi je.-To było najładniejsze więc je wywołałem i schowałem do pudełka.
-Co chcesz z tym zrobić? -ponowiłam pytanie.
-Skrzynkę czasu. Chcę zakopać to pudełko i kto wie. Może w przyszłości ktoś to wykopie i zobaczy jak żyło się w XXI wieku.
-Raczej jak żył Justin Bieber, bo życie zwykłej osoby wygląda inaczej.-poprawiłam go.-Za kilkadziesiąt lat będziesz znany jako ikona jak Michael Jackson. Już jesteś ikoną pop kultury i lansu. Ale ogólnie to świetny pomysł.-przytaknęłam i zabraliśmy się do pracy.Gdy skończyliśmy zadzwoniłam o kolegi Bena. Umówiłam się z nim pod kinem około godziny 10 rano następnego dnia. Nie mogłam się doczekać.
-Justin?-podeszła do niego.
-Tak?
-Mogę iść jutro do kolegi?
-Kto to? Znam go?-wstał i miał bardzo podejrzliwy głos. Bał się o mnie.
-Znasz. To Ben. Ten ze szpitala.
-Dobrze. O której wrócisz?-dopytywał dalej.
-Nie wiem. Czemu się o takie rzeczy pytasz?-nie ukrywam troszkę mnie to wkurzyło
-Boje się o ciebie.-odpowiedział, patrząc mi w oczy. Złapał mnie za rękę i podniósł ją do góry.-Nie pamiętasz co mówił lekarz? Jesteś chora. Powinnaś być w szpitalu, ale obiecaliśmy wszyscy, że się tobą zajmiemy.-przyłożył moją rękę do swojej piersi.-Czujesz?
-Ale co dokładnie?
-Jak mi serce bije.
-Czuje. To normalne. Inaczej byś nie żył.
-Ale czy czujesz jak szybko ono bije?
-Tak.
-No właśnie.
-Przepraszam.-spuściłam wzrok i wyrwałam rękę z jego uchwytu.
-Nie przepraszaj. Daj mi tylko do niego numer i będę spokojny.Wyjęłam z kieszeni telefon, on też. Podałam mu jego numer telefonu. Chłopak zapisał go sobie i dodał do ulubionych.
-Będę dzwonić co godzinę.
-Okay.-podniosłam wzrok i posłałam mu szeroki uśmiech. Odwzajemnił go i zaproponował, że coś mi ugotuje. Zgodziłam się. Uradowany chłopak pobiegł do kuchni. Przygotował popcorn i krzyknął jeszcze, żebym coś włączyła. Chodziło mu o jakiś film. Włączyłam jeden z jego filmów.
-Bardzo dawno tego nie oglądałem.-powiedział z uśmiechem chłopak, podchodząc do mnie z miską pełną prażonej kukurydzy.
-Ja też.-odwzajemniłam uśmiech i zrobiłam Justinowi miejsce obok mnie. Jus położył miskę na stoliku, usiadł obok mnie i objął mnie. Przytuliłam się do niego i obejrzeliśmy jego pierwszy w karierze film. Lekko się popłakałam, tak samo jak on.
-Jestem ciekawy jak wyglądało by moje życie, gdybym nie poznał Scootera.-powiedział jak film się skończył.Reszta dnia minęła przy milej rozmowie na temat życia. Położyliśmy się spać dosyć wcześnie.
CZYTASZ
Wszystko jest możliwe
FanfictionTo historia dziewczyny z problemami. Dzikewczyna mieszka na obrzeżach Londynu, gdzie wszyscy się znają. Ta dziewczyna ma przyjaciela, w którym się zakochuje. On obiecuje jej, że spełni wszystkie marzenie. Czy to się uda? Czy ta miłość przetrwa? Cz...