18

52 8 0
                                    

Następnego dnia spałam do godzin 11. Luke i Zayn czekali na mnie w głównym pokoju ze śniadaniem.
-Gotowa na próbę? -zapytał z uśmiechem Zayn.
-Boje się, ale ... Tak, gotowa.
-To chodź tu. Zjedz i poćwiczymy. Wiesz, że śpiewasz moje kwestie?
-Pomożesz mi? Dziękuję to bardzo miło z twojej strony.
Podeszłam do chłopaków. Usiadłam w fotelu obok nich. Nałożyłam sobie 2 kanapki na talerzyk i zaczęłam jeść.
-Smacznego kochanie. -odezwał się Luke czytający gazetę.
-Dziękuję.
Całą resztę poranka aż do obiadu, który zjedliśmy wspólnie z chłopakami z pokojów obok oglądaliśmy telewizję. Leciał mój ulubiony program "AmericanModels". W tym odcinku gościnnie wystąpili Shawn Mendes, zespół The Vamps i mój ukochany Justin Bieber. Zaczęłam płakać jak dziecko, któremu zabrało się zabawkę widząc go na ekranie.
-Nigdy nie widziała go na żywo, mimo iż był już w Londynie kilka razy.-szepnął Luke do Zayna tłumacząc moje zachowanie. -Jak już pewnie wiesz nie pochodzimy z bogatych rodzin, podobnie jak ty. Więc nie miała środków, aby kupić bilet i znaleźć się na jego koncercie.-ciągnął swój monolog z którego słyszałam tylko fragmenty.-Wiem że nadal marzy o spotkaniu z nim.-mówił dalej cały czas szeptem. -To jedno z jej marzeń. Połowa się chyba nie spełni, ale chciałbym zrobić wszystko co w mojej mocy, aby jej pomóc je spełnić zanim ...-tu się zatrzymał i nie dokończył.
-Mogę jakoś pomóc spełnić te marzenia?-zaproponował Zayn też szeptem.
-To miło z twojej strony, ale nie musisz się poświęcać
-Nalegam.
Luke wstał i gestem ręki pokazał Zaynowi przejście do innego pokoju. Poszli. Tam Luke powiedział Zaynowi jakie mam marzenia. Ustalili kilka rzeczy i wybiła godzina 13. Zebraliśmy się na obiad. Jedzenie było przepyszne. Później wszyscy poszliśmy do samochodu wypożyczonego z hotelu i Mark zawiózł nas na stadion, gdzie za 6 godzin miał się zacząć koncert moich idoli.
Wszystko było już przygotowane. Musieliśmy tylko się podłączyć ze sprzętem do głośników. Louis, Harry, Liam i Niall dostali swoje mikrofony. Oscar, Felix, Olly i Omar też dostali swoje, lecz u nim trwało to trochę dłużej, że względu na to że śpiewając jednocześnie mieli tańczyć trzeba było założyć im mikroporty. Po wszystkich problemach kabelkowych rozpoczęła się próba. Ja miałam wejść dopiero do 3 piosenki, którą było "Story of my life". Harry zaczął tak:
-Wiem że każdy z was chciałby stanąć tu z nami i zaśpiewać, ale proszę nie bądźcie zazdrośni. Ta osoba, która zaraz tu się pojawi i zaśpiewa z nami pomogła nam, a my jej. To wielka dziewczyna, która dużo przeszła. Przed wami piękna, młoda i bardzo utalentowana Jade Mlike z Londynu.
Zabrzmiały pierwsze dźwięki tej piosenki. Ja byłam przygotowana do wyjścia, trzymając w ręku mikrofon w kolorze fioletu. Wyszłam zza kulis uśmiechnięta u zaczęłam śpiewać. W ogóle się nie stresowałam bo wiedziałam, że to tylko próba. Później zeszłam ze sceny i za kulisami gadałem z chłopakami z The Fooo. Następne moje wejście jest dopiero przy 11 piosence czyli "Strong". Wstęp do tej piosenki zapowiedział Louis.
Próba trwała 3 godziny i chyba nawet dłużej. Za dobrze się bawiłam i nie traciłam czasu na licznie ile trwała próba.
Sam koncert miał się zacząć dopiero o 20. Do tego czasu byliśmy wyluzowani. Lou po kolei brała nas na fotel i czesała.

Wszystko jest możliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz