11

1.8K 181 11
                                    

Louis POV

- Przestań, Harry. - odsuwam się od chłopaka. - Znamy się krótko, nie bądź nachalny. - odpycham jego ręce.

Wstaję z kanapy i siadam na fotelu. Wyciągam telefon próbując dodzwonić się do Zayna.

1 sygnał
2 sygnał
3 sygnał
4 sygnał

- Odbierz, Zayn, błagam. - gryzę mocno wargę, jeszcze raz wycierając jego numer. Nic.

Odrzucam telefon i chowam twarz w dłoniach.

- Co się dzieje, Louis? - patrzę na kucającego przede mną Harry'ego.

- Martwię się o niego. Zawsze odbiera, boję się, że coś się stało. - przecieram oczy, zachodzące łzami.

- Nic im nie jest, spokojnie. - pociera moje ramię. - Jestem pe...

Przerywa mu dzwoniący telefon. Nieznany.

- Halo?

- Dzień dobry, James Anders. Jestem lekarzem i...

- Coś się s-stało?

- Czy zna pan Zayna Malika?

- T-to mój przyjaciel. - odpowiadam drżącym głosem.

- Pan Malik miał wypadek.

Nic więcej nie trzeba, abym się rozłączył i biegiem ruszył w stronę korytarza.

*

- Lou, poczekaj! - słyszę głos Harry'ego, kiedy jak burza wychodzę z auta i biegnę do wejścia szpitala.

Opieram się o ladę recepcji i nerwowo poprawiam wpadającą do oczu grzywkę.

- Zayn Malik. Gdzie on leży?

- Jest pan kimś z rodziny?

- Jestem jego przyjacielem. Doktor James Anders do mnie dzwonił. Proszę mi powiedzieć gdzie on jest. - zauważam Harry'ego stojącego obok mnie.

- Przykro mi, ale nie mogę udzielić panu tej informacji.

- Proszę mi chociaż powiedzieć gdzie jest doktor Anders. - niemalże błagam.

*

Pukam do gabinetu lekarza, który do mnie dzwonił. Słyszę ciche proszę i otwieram drzwi. Wchodzę do środka, zauważając mężczyznę niewiele starszego ode mnie.

- Dzień dobry, Louis Tomlinson. Jestem przyjacielem Zayna Malika. Mogę wiedzieć co z nim?

- Nie mogę udzielić panu żadnych informacji.

- Więc po co pan do mnie dzwonił? - pytam na granicy wytrzymałości.

- Musiałem po kogoś zadzwonić, a pan był pierwszy w kontaktach.

- W której on leży sali?!

- Sala numer 38.

Wychodzę z pokoju i szukam sali.

Zayn POV

Kiedy otwieram oczy oślepia mnie rażące światło. Zamykam oczy i chwilę później ponownie je otwieram.

Szpital.
Kłótnia z Liamem.
Wypadek.

Rozglądam się po pomieszczeniu, zauważając skulonego na krześle Louisa.

Próbuję coś powiedzieć, lecz moje gardło jest zbyt suche. Nie mogę wykrztusić ani słowa. Sięgam po rękę przyjaciela i ściskam ją na tyle mocno, na ile starcza mi siły.

Louis otwiera oczy, które natychmiast lądują na mnie.

- Zayn! - nachyla się i delikatnie mnie przytula.

Niemo proszę go o podanie wody i kiedy to robi, całą szklankę wypijam duszkiem.

*

Prawie 400 słów! Wow.

Podobało się? Zostaw gwiazdkę i komentarz. ♥

Love you all xx

Nightmare *Ziam*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz