Trzy dni później, po południu
- Liam! - Harry jak burza wpada do mieszkania jego i Liama. - Pakuj manatki i jedziemy do chłopaków, a właściwie po nich. Musimy uciekać.
- Co ty gadasz? Możesz mówić z sensem? Nie wiem o co Ci chodzi. - zakłada nogę na nogę, odrzuca pilota i patrzy na przyjaciela obojętnym wzrokiem.
- Spakuj te cholerne rzeczy i jedziemy po chłopaków! Są w niebezpieczeństwie!
- Nie mogłeś tak od razu?! - wrzeszczy, biegnąc do swojego pokoju. Z szafy wyciąga torbę, do której pakuje ubrania i inne potrzebne rzeczy. Gotowy wraca do korytarza, w którym zakłada kurtkę i buty. - Chodź! - woła Harry'ego i kiedy wychodzą z mieszkania zamyka drzwi na klucz.
*
Piętnaście minut później
- Otwórzcie drzwi! - Liam uderza w drewnianą powłokę, która po chwili się otwiera, a za nią pojawia się zaspany Zayn.
- C-co... - ziewa. - Co tutaj robicie? - pyta i zasłania usta, ponownie ziewając.
- Musimy uciekać, kochanie. Wyjaśnię Ci to później, chodzi o gang. - wprasza się do środka, całując Zayna w czoło.
*
Podoba się? Zostaw gwiazdkę i komentarz. :3
Love you all xx
