- Pod domem ktoś stoi. - wysapał i oparł ręce o kolana.
- Widzisz, Liam?! Nic mi się do cholery nie przewidziało! - Zayn zaczął krzyczeć i odsunął się jak najdalej od okien. - Nie czuję się tutaj bezpiecznie, Liam... - wyszeptał, usiadł na podłodze i oparł głowę o ręce. Zaczął szybciej oddychać i wplątał palce we włosy, ciągnąc za nie. Liam chciał do niego podejść, lecz powstrzymał go głos Zayna. - Nie podchodź. Błagam.
- Zayn? Co się dzieje? - szepnął przerażony i pobiegł do korytarza. - Louis! Chodź tu szybko!
Louis zbiegł po schodach, a za nim Harry. Spojrzał na Liama ze zmarszczonymi brwiami.
- Zayn... Idź do niego. Nie wiem co mu się stało.
- Co się... O mój Boże, Zayn! - upadł przed nim na kolana i złapał jego twarz w dłonie. - Kochanie, spójrz na mnie. Proszę, Zee. - zabrał jego ręce z włosów i sam wplątał w nie jedną rękę, przeczesując je uspokajająco. - No już, uspokój się, shh.
- Louis? - odezwał się Liam.
- Wyjdźcie na chwilkę. Proszę. Muszę go uspokoić. - uśmiechnął się delikatnie w ich stronę.
Cała trójka wyszła z salonu, pozostawiając w nim Louisa i Zayna.
- Zayn?
- Tak, L-Lou? - zająkał się.
- Miałeś atak paniki, prawda?
- Chyba t-tak.
- Ile czasu minęło od ostatniego?
- Jakieś trzy miesiące. Nie wiem.
- Dobrze. Już lepiej?W odpowiedzi Zayn pokiwał głową i wtulił się bardziej w Louisa. Niebieskooki potarł jego plecy i pocałował go w czoło.
*
Znowu krótki :<<
Biedny Zenek :(Komentujcie, gwiazdkujcie :*
Love you all xx