PRZEPRASZAM, Å»E TEN ROZDZIAÅ JEST TAKI BEZNADZIEJNY I Å»E TAK DÅUGO NIC NIE DODAWAÅAM! :<
*
Przez kilka dni Liam zachowywał się tak jak dawniej, albo to Zayn nie zauważał nic dziwnego.
Po tych dobrych dniach zawsze przychodzą te złe, nie? Tak, teraz jest ten moment. Kiedy Liam po raz kolejny krzyknął na Zayna, ten po prostu nie biorąc kurtki wybiegł z domu, zabierając ze sobą tylko buty i bluzę.
Było mu zimno, nawet bardzo, ale nie chciał wracać. Potrzebował spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu. Ignorował połączenia od Louisa, mimo że jego przyjaciel nie zawinił. On po prostu nie chciał powiedzieć czegoś głupiego co by go zraniło.
I to nie jest tak, że Zayn był zdenerwowany. Nie. On był zraniony. Zraniony, ponieważ osoba, którą kochał zmieniała się nie do poznania. Zraniony, ponieważ nie miał pewności, czy ta osoba go jeszcze kocha, czy w ogóle kiedykolwiek kochała...
Zmiana Liama stała się tak nagle, niespodziewanie, jakby miał przy sobie zupełnie innego człowieka.
- Zobaczcie, kogo my tu mamy. Nowa zdobycz Payne'a. - usłyszał przy swoim uchu, a zaraz potem stał przyparty do muru. Super. Nawet nie zauważył jak wchodził w ciemną uliczkę. - Nie wiedziałeś, że to niebezpieczne wychodzić gdzieś samemu? - poczuł dotyk na swoim policzku, a później palce przesuwające po jego ustach. Odwrócił głowę w drugą stronę, nie patrząc na mężczyznę przed nim. Szarpnął ręką, która została uwięziona w ciasnym uścisku.
- Puszczaj. - szepnął, patrząc na oprawcę obojętnym wzrokiem.
Pamiętaj, kochanie, gdyby cokolwiek się działo, nie możesz pokazać przecwinikowi swoich uczuć. Nie pokazuj strachu.
Przypomniał sobie słowa Liama, gdy ćwiczyli samoobronę.
- Teraz się nie wyrywaj. - usłyszał i tuż po tym poczuł przy twarzy szmatkę czymś polaną, a chwilę po tym obraz zrobił się czarny.
*
Obudził się będąc przywiązanym do krzesła. Korzystając z chwili wolności starał się wyplątać ręce ze sznurów. Było już naprawdę blisko, lecz usłyszał odgłosy za drzwiami. Szybko spuścił głowę i zaczął udawać, że dalej się nie wybudził.
Nie dane mu było siedzieć tak długo, bo już chwilę potem poczuł na sobie lodowatą wodę. Syknął cicho, unosząc głowę.
- Witamy, księżniczko. - usłyszał śmiech. Facet klęknął przy jego krześle przecinając sznury na nadgarstkach i kostkach Malika. Zayn korzystając z okazji porwał się do góry, kopiąc mężczyznę w rękę, tym samym wytrącając mu tym samym nóż z ręki. Nie przewidział, że jego porywacz będzie miał pistolet, którego użyje.
Poczuł przeraźliwy ból w prawej nodze i upadł na ziemię.
Kurwa.
*
Heeeeeeej. :3
Jeśli się spodobało to proszę o gwiazdki i komentarze! :3
Martyna lubi niszczyć dzieciństwo. ;-; 😂😂
Love you all xx