- Zayn, wyluzuj. - Louis potarł ramię przyjaciela.
- Jak? Powiedz mi, jak? To nie jest normalne, Lou, i ty o tym wiesz. Mężczyzna nie może być w ciąży. - szepnął załamanym głosem i usiadł na podłodze. Drżącymi dłońmi wytarł łzy z policzków. - Jestem nienormalny. Kurwa.
- Nie jesteś. Hej, Zayn, spójrz na to w ten sposób. To jest coś wyjątkowego, tak? Nie każdy facet może tego doświadczyć i wiem, że to jest dziwne, ale przyzwyczaisz się. - uśmiechnął się delikatnie i położył dłoń na tej Zayna. - Sam chciałbym tego doświadczyć. - zagryza wargę.
- Nie bierz mnie na jakąś litość. Usunę to dziecko. Kup mi tabletki poronne, proszę.
- Chyba kpisz! Rozumiem, że to cię mogło przestraszyć, ale nawet tak nie mów! - poderwał się na nogi i spojrzał zdenerwowany na Zayna. - Nie myśl o tym.
- Dobrze, przyjacielu. Zdenerwuję Liama, może mnie pobije. W końcu jest do tego zdolny. - prychnął, a jego oczy zaszły łzami. - Co ja wygaduję? Liam nie zrobiłby mi aż takiej krzywdy, racja?
- Tak, Zayn. Prześpij się. Jesteś w szoku i gadasz głupoty. Kładź się. - kiedy Zayn zrobił o co Lou go poprosił, Tomlinson przykrył go kołdrą.
- Tylko nikomu nie mów. Ani Liamowi, Harry'emu i Niallowi. Wcale. - szepnął, zakopał się w pościeli i zasnął.
*
Louis wrócił do reszty siedzącej w salonie, usiadł obok Stylesa, wtulił się w niego i wrogo spojrzał na Liama.
- Cholerny dupek. - warknął pod nosem, a Harry ścisnął go mocniej, aby się uspokoił.
Niall podrapał się zdezorientowany po ręce, a wzrok utkwił w kolanach. Był przerażony faktem, że chłopcy tak łatwo zmieniają do siebie nastawienie.
- Słuchaj mnie, Tomlinson. Jeśli coś ci kurwa nie pasuje, to po prostu się stąd wynieś. Nie zapominaj, że nie jesteś u siebie.
- W porządku! Zabieram Zayna ze sobą. Nie mogę patrzeć jak go krzywdzisz. Z dnia na dzień jest co raz bardziej przygaszony. Myślisz, że co? Jeśli jesteś przywódcą tego chorego gangu, to na wszystko możesz sobie pozwolić? Mylisz się, egoistyczny dupku. - podszedł bliżej Liama. - Gdybym był Zaynem, już dawno bym cię zostawił. Nie potrafisz zrozumieć, że on cię kocha i nawet jeśli znowu go uderzysz, to on cię nie opuści?! - krzyknął, a jego dłoń zderzyła się z policzkem Liama. - Zapatrzony w siebie chuju! Nie zasługujesz na niego! - szarpnął się w uścisku Harry'ego.
- Lou... - szepnął Zayn, kiedy zszedł do salonu. - Nie warto. - pokręcił głową.
*
Komentujcie :*
Love you all xx
❤💕❤💕❤💕❤💕
Pozwólcie mi umrzeć w spokoju 😍😍😍❤💕❤💕