- Zayn, przestań, bo ja też się popłaczę.
- Jak mam przestać, skoro zostałem, kurwa, zgwałcony przez jakiegoś psychopatę, który mnie trzymał w zamknięciu?! Nie przeżyłeś takiego gówna, więc mi nie mów co mam robić! - krzyczy, a później wychodzi z pokoju, trzaskając drzwiami. Zatrzasnął się w pokoju i rzucił na łóżko cicho płacząc. Louis schował twarz w dłonie, całkowicie przerażony zachowaniem Zayna.
Liam słysząc kłotnię chłopaków, wstał z kanapy i poszedł zobaczyć co z Zaynem. Wszedł po cichu do pokoju i ułożył się na łóżku za Malikiem. Objął go ramionami, przyciągając go bliżej, a chłopak podskoczył. Zayn zaczął się szarpać i wyrywać, więc Liam wzmocnił uścisk, całując jego kark.
- Zostaw mnie! Błagam, zostaw i nie dotykaj! - zapłakał, wierzgając nogami i przy okazji kopiąc Payne'a w piszczel.
- Shh, uspokój się. Nie zrobię Ci krzywdy. - wyszeptał, będąc już trzeźwym. - Spokojnie, kochanie. Jestem przy tobie, tak? Już nic Ci nie grozi. - pocałował go za uchem, przejeżdżając ręką przez jego włosy. - Jesteś bezpieczny, kochanie.
- Kłamiesz. - znowu zaczął się wyrywać. - Nie jesteśmy bezpieczni przez ten wasz pierdolony gang! - wykrzyczał.
- Zayn, jesteś roztrzęsiony. Prześpij się, dzióbku.
- Może jestem, ale jestem pewny tego, co mówię!
- Idź spać, proszę. Porozmawiamy jutro.
- Jak sobie życzysz.
Liam przysuwa się bliżej, lecz zatrzymuje go głos Zayna.
- Nie dotykaj mnie. - szepcze i zamyka oczy.
A Liam robi to, o co Zayn poprosił.
*
Hej. 😄
Zostaw gwiazdkę i komentarz. ❤
Love you all xx