Wieczór
Huk, łamanie gałęzi pod stopami.
- Liam. Liam, obudź się. - Zayn, słysząc dźwięki dochodzące z dworu, przeraził się. - Liam, proszę, ktoś tu jest. Liam. - jego oczy zaszły łzami, kiedy potrząsał śpiącym Paynem.
- Co się dzieje, kochanie? - przekręca się na bok, patrząc na prawie płaczącego Zayn. - Ej, co jest? - gwałtownie siada, łapiąc twarz Zayna w swoje dłonie i wycierając łzy, które ledwo zdążyły wypłynąć z jego oczu.
- Ktoś tu by... - jego oczy rozszerzają się, gdy skupia swój wzrok za szybą. - Liam, ta-tam ktoś chodzi. Widzę latarkę.
- Kurwa... - warczy, szukając telefonu, lecz w tym samym momencie tylne drzwi otwierają się, a do środka wsiada trzech zamaskowanych mężczyzn.
- Liam... - szlocha, kiedy zostaje brutalnie popchnięty na materac.
- Zamknij się. - oddzywa się jeden z nich.
- Nie mów tak do mojego chłopaka, bo pożałujesz. - ostrzega, posyłając mu groźne spojrzenie, a ten tylko prycha.
- Nic mi nie zrobisz. Jedziemy! - krzyczy do mężczyzny za kierownicą, który niewiadomo jak tam się znalazł. Auto rusza, a Zayn na czworaka szybko podchodzi do Liama. - Ktoś się boi? - śmieje się, dotykając nogi Zayna, który drży w ramionach Liama.
- Spierdalaj od niego. - kopie jego rękę, mocniej obejmując mulata i odsuwając się z nim jak najdalej mogą. - Kochanie, shhh, nie bój się, jestem tutaj, słyszysz? - kiwa mozolnie głową, wczepiając się palcami w koszulkę Liama.
- Naprawdę ta scenka jest tak cholernie urocza, że zaraz się popłaczę. - kpi mężczyzna, który dotykał Zayna, a Liam jest pewny, że gdyby nie trzymał Malika, już dawno rzuciłby się na tego skurwiela i obił mu tą mordę.
- Liam, boję się. L-Liam. - czując łzy spływające w dół jego szyi, oczy same zachodzą mu łzami. Próbując się nie rozpłakać, pociera dół jego pleców ręką, całując go niezliczone ilość razy w głowę dla uspokojenia.
Samochód gwałtownie się zatrzymuje i Zayn zostaje niemalże wyrwany z objęć Liama, a później wyciągnięty z pojazdu.
- Nie! Puść mnie! - krzyczy i szarpie się, próbując uciec od mężczyzny. Kilka razy dostaje w brzuch, kiedy zbyt mocno próbował się wyrwać.
Pamięta, że zostali zawleczeni do jakiegoś pomieszczenia pod ziemią, a później ciemność.
*
Rozdział dedykuję Martynie9316. <3
Proszę, napiszcie co sądzicie o tym rozdziale. To dla mnie bardzo ważne i mam nadzieję, że nie schrzaniłam za bardzo. C:
Love you all xx