- Jason, idziemy do klubu. - Nate oznajmił z wielkim uśmiechem, wchodząc do swojego pokoju, w którym był jego chłopak i siostra Nate'a.
- A tata ci pozwolił iść? Czy nawet o tym nie wie? - zadrwiła.
- Nie wie, a ty mu o tym nie powiesz. A teraz stąd wyjdź. - pokazał palcem na drzwi, patrząc się na Maggie ze zdenerwowaniem.
- Czekam na mojego mądrzejszego, fajniejszego, milszego brata. - uśmiechnęła się fałszywie i zajęła się swoim telefonem. - O, a rodzice się dowiedzą.
- Nie denerwuj mnie, Maggie.
- Nawet się nie staram. Ciągle chodzisz podkurwiony. - wzruszyła ramionami.
- Słowa, gówniaro. - zwrócił jej uwagę i usiadł na swoim łóżku.
- Ty też przeklinasz, więc łaskawie się zamknij.
- Nie przeklinałem w twoim wieku! - krzyknął i zacisnął pięści.
- Ale przeklinasz teraz, a to różnicy nie robi! Daj mi spokój, idioto!
- Mogę wiedzieć o co znowu chodzi? - zapytał Liam po wiejściu do pokoju. - Czy może być chociaż jeden dzień bez waszej kłótni?
- Ona przeklina!
- A on chce iść z Jasonem do klubu!
- Przestańcie! Maggie, uważaj na słowa, a wy chłopcy chodźcie ze mną.
Dwójka chłopców poszła za męźczyzną do salonu i wszyscy usiedli na kanapach.
- Atmosfera na imprezach nie jest specjalnie ciekawa. W każdym kącie ćpają, piją, palą, pieprzą się...
- Dlatego znalazłem klub, w którym takie rzeczy się nie dzieją. Mają dobrą opinię. - odparł ze spokojem Nate.
- Dobrze. Gdyby coś się działo, jesteśmy w kontakcie.
Nate wyszedł z salonu za sobą ciągnąc swojego chłopaka. Przyparł Jasona do ściany i mocno pocałował. Wsunął ręce do tylnich kieszeni spodni niższego i ścisnął jego pośladki.
*
W klubie
Nate i Jason od dobrej godziny stali objęci na środku parkietu i tańczyli do jakiejś wolnej piosenki. Nie zwracali uwagi na tekst, po prostu tańczyli, patrząc sobie w oczy.
*
Hej.
Komentujcie ;3
Love you all xx