53

851 94 4
                                    

- Jedziemy do szpitala, Zayn. - Liam oznajmił, wchodząc do pokoju.

- Coś się stało? - marszczy brwi i siada prosto na łóżku. Przeciera oczy, ziewając krótko.

- Tak. Zapomniałem, że Cię postrzelił. Jak mogłem być taki głupi? - burczy, podchodzi do niego i daje mu ubrania.

- Ale już jest wszystko dobrze. Nie boli, ani nic. - uśmiecha się delikatnie do niego.

- Zayn, nie denerwuj mnie. Jedziemy i koniec. Ubieraj się.

- Wszystko jest w porządku. - wzdycha.

- Wolę się upewnić.

Liam wychodzi z pokoju, a Zayn rzucając w jego stronę bluzgami, ubiera się.

*

- Nie chcę się kłócić, ale chciałbym, żebyś przestał mnie do wszystkiego zmuszać. - wypuszcza głośno powietrze i opiera policzek o szybę.

- Robię to dla twojego dobra, kochanie. - wzdycha i kładzie rękę na jego kolanie. - Zrozum, że się martwię. Jesteś dla mnie ważny. - zerka na niego, a później z powrotem umieszcza swój wzrok na ulicy.

- Wiem, przepraszam. - spuszcza głowę. - Mogę włączyć radio?

- Czemu pytasz? Po prostu to zrób. - marszczy brwi.

- Ostatnim razem jak próbowałem, doszło do wypadku. - mruczy i naciska guzik.

- To było dawno... - zagryza wargę. - To była moja wina, wiem. Głupio się zachowałem.

Zayn już nic nie mówi, jedynie kiwa głową.

*

W czasie, kiedy lekarz badał Zayna, Liam nie mógł być w środku. Chodził po korytarzu, w tą i z powrotem, a nawet kupił sobie kawę. Zdążył ją wypić, kupić dwa rogale (jeden dla Zayna) i wrócić na korytarz, a po Maliku ani śladu. Usiadł więc na krześle, wyciągnął telefon i włączył grę BBTAN.

Siedząc tak i grając, nie zauważył nawet, że Zayn już wyszedł i aktualnie siedzi obok niego i zagląda mu przez ramię. W końcu zdenerwowany wyrwał mu telefon z ręki i schował go do kieszeni, domagając się uwagi ze strony Payne'a.

- Co do... O. - uśmiechnął się przepraszająco w stronę Zayna.

- Byłeś tak zajęty tą głupią grą, że nawet nie zauważyłeś kiedy wróciłem. - przewrócił oczami i wydął wargę.

- Przepraszam, kochanie. - pocałował go krótko i znowu zaczął mówić. - Opowiadaj.

- Wszystko na szczęście jest dobrze. Lekarz musiał odkazić ranę, co trochę szczypało, i zszyć. To już bolało. - wzdryga się.

- Ale byłeś dzielny i już jest wszystko dobrze, tak? - obejmuje go ramieniem.

- Tak. - uśmiecha się.

*

Komentujcie i gwiazdkujcie. To bardzo motywuje. :3

Love you all xx

Love you all xx

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nightmare *Ziam*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz