Zayn siedząc w pokoju bawił się telefonem, słuchając muzyki z mp3. Oczy miał zapuchnięte od ciągłego płakania i nie spania w nocy, przez co ledwo co widział. Nie zmrużył oczu przez dwa dni, ponieważ patrzył się na Liama śpiącego na kanapie pod oknem.
Teraz, kiedy siedział w sypialni sam (Liam zawsze wychodzi zanim Zayn wstanie) ma ochotę porozmawiać z Liamem, ale wie, że skończyłoby się to kłótnią. Zmęczenie wzięło górę, więc położył się na łóżku i zamknął oczy, zasypiając przy muzyce.
*
Gdy Liam wszedł do pokoju, zastał przeuroczy widok, jakim był śpiący mulat. Uśmiechnął się delikatnie, sięgnął po koc leżący na ziemi i przykrył nim czarnowłosego. Pocałował go w czoło i wyszedł z pokoju, zanim Zayn się obudzi.
Zszedł do kuchni, w której zastał Harry'ego i Louisa. Przewrócił na nich oczami, ponieważ wiedział, że chłopcy będą się go czepiać.
- Nie musicie nic mówić.
- Nie musimy? - prychnął Harry i kontunuował. - Jesteś cholernym dupkiem! Wszczynasz kłótnie, krzyczysz na Zayna o nic i nawet tego nie zauważasz! Na jego plecach są siniaki po tym jak za mocno go popchnąłeś a on odbił się od ściany, a jego nadgarstki są sine od mocnego ściskania lub wykręcania! Wczoraj prawie złamałeś mu rękę, idioto! - krzyknął, a jego wzrok wylądował gdzieś za Liamem.
- Nie wysilaj się. Do niego nic nie dotrze. - odezwał się cicho Zayn. - Jest dupkiem.
Liam przyparł go do ściany, mocno ściskając jego ramiona.
- Jeszcze raz powiesz, że jestem dupkiem. - warknął.
- To co? Uderzysz mnie? Śmiało. - stęknął, próbując odciągnąć ręce Payna.
- Przestań pierdolić głupoty. - ścisnął mocniej jego ramiona. Z oka Zayna wypłynęła pojedyncza łza.
- To mnie boli.
- Liam, do kurwy! - krzyknął Styles, odciągnął go i popchnął na ścianę obok. - Przestań się tak zachowywać, krzywdzisz go, a on cię kocha! - uderzył go w twarz, a Malik podbiegł do nich i złapał rękę Harry'ego, kiedy podniósł ją drugi raz. - Co ty robisz?
- Nie bij go, proszę. - zapłakał.
- Co? Zayn, ty się słyszysz? On ciebie też skrzywdził!
- Wiem, ale problemów nie rozwiązuje się na pięści. Nie bądź jak on. - spojrzał na niego załzawionymi oczami, a zielonooki opuścił rękę.
- Masz chłopaka anioła, a tak go traktujesz. Jesteś chujem, Liam. - powiedział i zaprowadził Zayna obok Louisa na krzesło.
- Cześć, Lou. - uśmiechnął się delikatnie.
- Hej, kochanie. - na jego usta wstąpił szeroki uśmiech, a sam przyciągnął mulata do uścisku.
*
Komentujcie ^^
Love you all xx