- Wiedziałem, że się pogodzicie! - do pokoju wpada Harry z Louisem, wlekącym się za nim. - Będziemy chodzić na podwójne randki, nie? - rzuca się na moje łóżko, wpychając się między nas.
- Harry, mówiłem, żebyś dał im czas dla siebie. - Louis delikatnie się uśmiecha i siada obok mnie. Podnoszę się do pozycji siedzącej i obejmuję go ramieniem.
*
Następny dzień
- Twoje zachowanie się zmieniło od kiedy poznałeś Harry'ego. Zakochałeś się w nim, prawda? - daję mu kuksańca w bok.
- No... Ja... - zarumienił się delikatnie. - Harry jest bardzo miły i opiekuje się mną, dba o mnie, ma takie śliczne, zielone oczy i ten uśmiech. - jąka się rozmarzony. - Oh, wiesz o co mi chodzi.
- Boże, ty nie widzisz poza nim świata. - przyciągam go do silnego uścisku.
- Aż tak to widać?
- Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. - pocieram jego plecy.
*
Taki chujowy ten rozdział. ><
Kompletnie nie miałam weny, ale chciałam coś dodać. ♥Podobało się? Zostaw gwiazdkę i komentarz! :3
Love you all xx