(Przed domem BigBang)
Z samochodu wziął mnie Porywacz-Oppa jak ja się za nim stęskniłam, ale tym razem nie trzymał mnie jak worka ziemniaków tylko jak księżniczkę.
T.O.P: Te kolana źle wyglądają Kicu, może lodem je obłożyć?
Aoi: Nie trzeba.
T.O.P: Trzeba! - Oburzył się Porywacz-Oppa.
Aoi: No ale...
T.O.P: Żadne, ale zaraz ci przyniosę zimny kompres, to będzie chyba lepsze.
Aoi: Jak mam wybierać pomiędzy lodem, a kompresem, to wolę kompres.
T.O.P: Już się robi Kicu.
Aoi: Kiedyś za tę Kicie oberwiesz.
T.O.P: Tak, tak trzymaj. - Podał mi dwa kompresy które założyłam na kolana, a chwilę później reszta się zjechała, by świętować udany debiut, a mi wcale nie było do śmiechu.
Aoi: Porywaczu-Oppa?
T.O.P: Tak Kicu.
Aoi: Pomożesz mi wejść po schodach?
T.O.P: Coś się stało?
Aoi: Spać mi się chce to wszystko, ale możecie tu świętować, bo jestem tak śpiąca, że dosłownie padam na ryj.
T.O.P: Chodź tu moja Kotko.
Leżę już od dobrych 30 minut i nie mogę zasnąć są naprawdę głośno. Wiem w studiu ich nie będę słyszeć, idę tam może zasnę. Gdy weszłam do pomieszczenia zamknęłam drzwi za sobą i podeszłam do pianina, nie mogłam się powstrzymać i zagrałam na nim melodie, która siedzi mi w głowie od rana. Znalazłam jakiś zeszyt, w którym zapisałam nuty, a chwilę później dobrałam słowa do tej melodii, piękna, smutna piosenka z charakterem. Nawet nie zauważyłam jak szybko czas mi zleciał było już koło 7 rano, ale jak to możliwe, aż tak się w niej zatraciłam z moich myśli wyrwał mnie głos:
G-D: Czyli tak ma wyglądać te twoje zmęczenie i senność mała?
Aoi: Oj Oppa przestań tak jakoś wyszło, że przy pisaniu tej piosenki czas strasznie szybko mi zleciał.
G-D: Dobra, a teraz marsz na dół zjeść śniadanie i leki przyjąć.
Aoi: Zgaduje, że reszta jeszcze śpi.
G-D: Tak mniej więcej. Z całego BTS Suga już nie śpi, a to jest dziwne. Cały iKon i Got7 śpią oraz reszta mojego zespołu jak i inni.
Aoi: Rozumiem no to chodźmy, pamiętasz co mi obiecałeś?
G-D: Tak miśka, ale jak zjesz i się ubierzesz, plus weźmiesz leki przymnie to pojedziemy go kupić zaraz jak się ubierzemy, zgoda?
Aoi: Zgoda Oppa!
Suga: Mogę z wami jechać? Oni tak szybko się nie obudzą.
G-D: Jasne, że tak.
Aoi: Ale będę sama chodzić
G-D: Tak Suga jedzie tak na wszelki wypadek. - Puścił oko do Sugi na co on odwzajemnił tym samym.- Z rana raczej o tej porze nikogo nie będzie, więc nie będziemy się musieli kryć. - Powiedział Oppa podczas jedzenia płatek z mlekiem.
Suga: Masz rację.
G-D: Teraz weź je. - Podał mi 2 tabletki, które od razu połknęłam. - Za 10 minut na dole się spotykamy.
Aoi: Okej. - Próbowałam się dostać do pokoju, ale ból mi to uniemożliwia, co nie przeszło uwadze Sugi, który zaniósł mnie do pokoju. - Nie musiałeś, ale dzięki.
Suga: Zawołaj jak się ubierzesz. - Ubrałam się podobnie jak wczoraj tylko sukienkę nałożyłam granatową, po czym wyszłam z pokoju, a po chwili czułam, że unoszę się do góry.
Suga: Miałaś mnie zawołać. - Powiedział nie zadowolony Suga.
Aoi: Przepraszam.
Zeszliśmy na dół gdzie czekał mój Oppa na nas. Po krótkiej jeździe autem byliśmy pod galerią zaskakujące, że rano tu nie ma takich korków jak w ciągu tygodnia. Weszliśmy do niej i kierowaliśmy się w kierunku mojego upragnionego miśka, oczywiście szłam o własnych siłach, bo się uparłam. Gdy tylko zobaczyłam sklep wbiegłam do niego jak mała dziewczynka, nawet nie zważałam na ból nóg, ja musiałam mieć tego miśka.
Uradowana podeszłam z miśkiem do Oppy.
G-D: Daj mi go. Nie powinnaś tak biegać! Idę zapłaci, stój tu grzecznie z Sugą.
Aoi: Dobra tylko szybko, chcę mieć swojego misia z powrotem.
Suga: Nie za dużego wybrałaś?
Aoi: Nie w sam raz do przytulania. - Zrobiło mi się trochę słabo i zaczęła się chwiać na nogach myślałam, że zaraz gruchnę o ziemię głową, ale ktoś mnie złapał przed upadkiem.
(?): Nic ci nie jest Aoi?
Aoi: Nie dzięki. - Spojrzałam na swojego wybawce-R...!
CZYTASZ
Seul miasto marzeń
FanfictionKsiążka jest w trakcie popraw. Postanowiłam trochę w niej pozmieniać, więc cofnęłam publikacje rozdziałów. Postaram się systematycznie dodawać nowe rozdziały. Osiemnastoletnia Aoi prowadzi spokojne życie zwykłej nastolatki, z dala od problemów życi...