Rozdział 64

479 34 3
                                    

Obudziłam się o 8 i nie tym razem nie był to BamBam ani ktoś inny z Got7, mój kochany mózg postanowił że nie da mi dłużej pospać, mówi się trudno. Wstałam wzięłam ubrania z walizki i poszłam zrobić poranną rutynę, umalować się do wyjścia no i się ubrałam w czarne materiałowe spodni a do tego białą bluzkę. Zeszłam na dół do kuchni gdzie była tylko mama Marka.

Aoi: Dzień Dobry.

Mama Marka: Dzień Dobry. Co tak wcześnie wstałaś?

Aoi: Tak jakoś wyszło no i muszę kupić okulary.

Mama Marka: Jak chcesz to mogę cię podwieźć do galerii.

Aoi: Dziękuję. Kiedy bym mogła przyjechać do twoje galerii?

Mama Marka: Dziś wieczorem byś mogła przyjechać do mnie do galerii jeżeli chcesz.

Aoi: Z miłą chęcią.

Mama Marka: Smacznego. - Postawiła przede mną talerz z naleśnikami .

Aoi: Dziękuję.

Mama Marka: Za 20 minut będę jechać.

Aoi: Dobrze.

Zjadłam śniadanie, naczynia odłożyłam do zmywarki, poszłam na górę po torebkę i telefon i zeszłam na dół. Akurat mama Marka nakładała buty, więc i ja nałożyłam i wyszłyśmy z domu, po 10 minutach jazdy byłam pod galerią. Wysiadłam i podziękowałam mamie Marka za podwiezienie i weszłam do galerii. Trochę się naszukałam okularów takich jakie chciałam lecz niestety ich nie znalazłam, więc po przejściu już około 20 sklepów poddałam się i wzięłam takie:

 Trochę się naszukałam okularów takich jakie chciałam lecz niestety ich nie znalazłam, więc po przejściu już około 20 sklepów poddałam się i wzięłam takie:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wychodząc ze sklepu musiałam jak to ja na kogoś wpaść, a ten ktoś musiał pić kawę, która wyniku zderzenia wylądowała na mojej bluzce.

Aoi: Ash...

Jay: Jak to możliwe że znowu się spotykamy przez kawę.

Aoi: Dobre pytanie. Co tu robisz?

Jay: Piłem kawę. A ty?

Aoi: Kupowałam okulary bo moje masz ty.

Jay: A no tak sorki zaraz ci...

Aoi: Zatrzymaj je na pamiątkę.

Jay: Dzięki. Chodź kupie ci nową bluzkę. 

Aoi: Nie ma takiej potrzeby.

Jay: Nalegam.

Aoi: Eh... Dobra chodźmy.

Weszliśmy do sklepu z ubraniami dla dziewczyn wzięłam bluzkę która wyglądała podobnie do tej co się zniszczyła wybrałam mój rozmiar i udałam się do kasy by zapłacić, ale Jay wyprzedził mnie i to on zapłacił za moją bluzkę.

Aoi: Znowu to zrobiłeś.

Jay: No ale to przeze mnie.

Aoi: Wcale...

Jay: Tak i koniec kropka.

Aoi: To daj się namówić na kawę, ja stawiam.

Jay: no nie wiem.

Aoi: No nie daj się prosić.

Jay: No dobra ale powiesz jak się tu znalazłaś.

Aoi: Eh... Niech ci będzie.

Udaliśmy się do kawiarni gdzie zamówiłam 2 kawy i od razu za nie zapłaciłam, usiedliśmy w rogu kawiarni by nikt nam nie przeszkadzał i opowiedziałam mu jak się tu znalazłam.

Jay: Powiem ci ciekawa historia jeszcze nie słyszałem o tym żeby ktoś kogoś uśpił i wywiózł do innego kraju. - Zaczął się śmiać.

Aoi: Oj weź już przestań i tak niedługo wracam.

Jay: Czymś się zajmujesz w Korei?

Aoi: Tak. Pisze piosenki dla zespołów solistów i takie tam, no i czasami z jakimś piosenkarzem/ piosenkarką/zespołem śpiewam piosenki.

Jay: Serio!? Ty śpiewasz?

Aoi: Co w tym dziwnego?

Jay: Chciałbym nagrać z tobą kiedyś piosenkę, co ty na to?

Aoi: Czemu nie tylko przyjedź do Korei. - Zaczął dzwonić telefon Jay.

Jay: Przepraszam, ale muszę odebrać.

Aoi: Odbierz. - Postanowiłam że sprawdzę swój telefon. Miałam 2 wiadomości od Marka o treść "O 17 jedziemy do galerii Mamy" "Gdzie jesteś ?" Spojrzałam która godzina i się zdziwiłam była 16:55.

Jay: Muszę już niestety iść spotkamy się jeszcze?

Aoi: Ja też muszę iść. - I jakby na potwierdzenie moich słów zadzwonił mi telefon. - Jasne zdzwonimy się pa. - Każdy z nas odszedł w inną stronę a ja odebrałam telefon od...

Seul miasto marzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz