Gdy już byłam gotowa do pokoju wszedł...Vernon.
Vernon: Widzę że moja księżniczka jest już gotowa. Możemy już iść?
Aoi: Jasne reszta pewnie już czeka. - Zeszliśmy na dół i wcale się nie myliłam. Wszyscy czekali na nas w salonie.
S.Coups: W końcu.
Wonwoo: Ślicznie wyglądasz.
Wyjątkowo dziś się z nim zgodzę wyglądam pięknie mam na sobie to:
Aoi: Dobra chodźmy już. - Po kilku minutach jazdy staliśmy przed wejściem do klubu dokładnie do tego samego co ostatnio byłam z Day6.
DK: Chodźmy do środka.
Aoi: Mam nadzieje że tym razem nie będzie padać w środku. - Weszliśmy do środka i udaliśmy się do loży tak zwanej VIP.
Wonwoo: Aoi chodź ze mną zatańczyć.
Aoi: Ale...
Vernon: Idź ja ci przyniosę...
Aoi: Soku pomarańczowego. Skoro mówi że mam iść to chodź. - Poszłam z Wonwoo na parkiet i tańczyliśmy tak nie wiadomo ile. Gdy chciałam usiąść odpocząć, ktoś znowu zaciągnął mnie na parkiet, tym kimś był Hoshi. Skończyło się na tym że tańczyłam z każdym z zespołu oprócz mojego chłopaka. Postanowiłam że sprawdzę czy jest w loży VIP. Gdy już tam byłam stwierdziłam że go tam nie ma. Zrezygnowana usiadłam i napiłam się soku, po kilku minutach przysiadł się do mnie Junghan.
Aoi: Junghan?
Junghan: Hmm?
Aoi: Nie wiesz gdzie jest Vernon?
Junghan: Nie wiem może wyszedł na chwile na dwór albo do łazienki.
Aoi: Pójdę go poszukam.
Junghan: Idę z tobą, gdzie najpierw szukamy?
Aoi: Na zewnątrz.
Junghan: No to chodźmy. - Wyszliśmy z klubu, ale Vernon'a tam nie zastaliśmy. Spotkaliśmy tam tylko The8, Mingyu i Jun'a.
Aoi: Nie było tu może Vernon'a?
The8: Nie, nie było go.
Jun: Możliwe że jest w łazience, tyle wypił alkoholu...
Mingyu: Że teraz pewnie rzyga w łazience.
Junghan: Chodźmy tam sprawdzić.
Aoi: Oki. - Weszliśmy z powrotem do klubu, ale tym razem skierowaliśmy się w kierunku łazienki. To co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. Vernon całujący się z jakąś dziewczyną. Nie mogłam na to patrzeć i udałam się tylko po swoje rzeczy.
Junghan: Aoi! Zaczekaj! - Dogonił mnie gdy chciałam już wyjść z klubu. - On jest pijany jutro nie będzie wiedział co zrobił.
Aoi: To mu powiecie, a idę do iKon nie martw się o mnie.
Junghan: Ale.
Aoi: Nie ma ale, dam sobie rade. - Poszłam w kierunku dormu iKon, byłam u nich tylko kilka razy. Mam nadzieje że trafię. Szłam tak już przez park jakieś 10 minut i płakałam. Po kilku minutach wpadłam na kogoś tym kimś był Chanwoo.
Chanwoo: Aoi co się stało?
Aoi: Jak dobrze że wpadłam na ciebie Chanwoo, już myślałam że się na dobre zgubię.
Chanwoo: Z tego co słyszę wybierasz się do nas do dormu.
Aoi: Jak nie macie nic przeciwko.
Chanwoo: Jasne że nie mamy, chodź. - Ruszyliśmy bodajże w kierunku ich dormu. - Więc co się stało?
Aoi: Nie chcę o tym gadać. - Po kilku minutach weszliśmy do dormu chłopaków.
Chanwoo: Mamy gościa!
B.I: Kogo? - Zbiegł ze schodów i gdy mnie zobaczył zamknął mnie w szczelnym uścisku i wrzasną. - Chłopaki Aoi tu jest!
iKon: Aoi! - Zbiegła reszta zespołu i przyłączyła się do ściskania mnie, jedynie mądry Bobby odsunął ich ode mnie. W summie to dobrze bo zaczynało mi brakować powietrza.
Bobby: Co się stało, czemu płakałaś?
Aoi: Nie ważne.
Bobby: Chodźmy do ciebie do pokoju.
Donghyuk: Chcesz coś do picia Aoi?
Aoi: Dobrze. Jeżeli to nie problem to poproszę o herbatę.
Donghyuk: To żaden kłopot, zaraz przyniosę ci ją do pokoju.
Bobby: Chodź. - Poszliśmy do mnie do pokoju ja usiadłam na łóżku, a Bobby na fotelu naprzeciwko mnie. - Teraz możesz mi powiedzieć co się stało.
Aoi: Ni...
Bobby: Nie mów że nic przecież widzę że coś jest na rzeczy.
Aoi: Eh...Nie odpuścisz. - Ktoś zapukał do drzwi. - Proszę. - Tym kimś był Donghyuk.
Donghyuk: Proszę.
Aoi: Dziękuję. - Podał mi herbatę i wyszedł.
Bobby: Nie nie odpuszczę jestem przecież twoim bratem.
Aoi: Eh... Dobra słuchaj.
Bobby: Dobrze.
Aoi: Najpierw się przebiorę.
Bobby: Dobrze, zaczekam tu na ciebie. - Poszłam do łazienki i po kilku minutach wróciłam do brata. Usiadłam z powrotem na łóżko, ale tym razem się przykryłam kołdrą.- No więc słucham cię.
Aoi: Eh...Chodzę z Vernonem.
Bobby: Co od kiedy!?
Aoi: Od dziś.
Bobby: To życzę szczęścia, ale chyba nie o to ci chodzi?
Aoi: Eh...Miałam dziś u nich nocować bo cały dzień byłam u nich. Przed chwilą wyszłam z klubu, do którego przyjechałam z Seventeen.
Bobby: Dlaczego? Co się tam stało? - Opowiedziałam mu o tym co się wydarzyło. - Ej nie zrobił tego specjalnie na pewno jest pijany, a jutro jak wytrzeźwieje nie będzie o niczym pamiętać, więc ty też o tym zapomnij.
Aoi: Chyba właśnie tak zrobię.
Bobby: Dobra widzę że jesteś zmęczona, dobranoc.
Aoi: Dobranoc. - Bobby pocałował mnie w czoło i wyszedł z mojego pokoju, a ja udałam się do krainy snów.
CZYTASZ
Seul miasto marzeń
Hayran KurguKsiążka jest w trakcie popraw. Postanowiłam trochę w niej pozmieniać, więc cofnęłam publikacje rozdziałów. Postaram się systematycznie dodawać nowe rozdziały. Osiemnastoletnia Aoi prowadzi spokojne życie zwykłej nastolatki, z dala od problemów życi...