Rozdział 76

397 28 6
                                    

Gdy już byłam gotowa do pokoju wszedł...Vernon.

Vernon: Widzę że moja księżniczka jest już gotowa. Możemy już iść?

Aoi: Jasne reszta pewnie już czeka. - Zeszliśmy na dół i wcale się nie myliłam. Wszyscy czekali na nas w salonie.

S.Coups: W końcu.

Wonwoo: Ślicznie wyglądasz.

Wyjątkowo dziś się z nim zgodzę wyglądam pięknie mam na sobie to:

Wyjątkowo dziś się z nim zgodzę wyglądam pięknie mam na sobie to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Aoi: Dobra chodźmy już. - Po kilku minutach jazdy staliśmy przed wejściem do klubu dokładnie do tego samego co ostatnio byłam z Day6.

DK: Chodźmy do środka.

Aoi: Mam nadzieje że tym razem nie będzie padać w środku. - Weszliśmy do środka i udaliśmy się do loży tak zwanej VIP.

Wonwoo: Aoi chodź ze mną zatańczyć.

Aoi: Ale...

Vernon: Idź ja ci przyniosę...

Aoi: Soku pomarańczowego. Skoro mówi że mam iść to chodź. - Poszłam z Wonwoo na parkiet i tańczyliśmy tak nie wiadomo ile. Gdy chciałam usiąść odpocząć, ktoś znowu zaciągnął mnie na parkiet, tym kimś był Hoshi. Skończyło się na tym że tańczyłam z każdym z zespołu oprócz mojego chłopaka. Postanowiłam że sprawdzę czy jest w loży VIP. Gdy już tam byłam stwierdziłam że go tam nie ma. Zrezygnowana usiadłam i napiłam się soku, po kilku minutach przysiadł się do mnie Junghan.

Aoi: Junghan?

Junghan: Hmm?

Aoi: Nie wiesz gdzie jest Vernon?

Junghan: Nie wiem może wyszedł na chwile na dwór albo do łazienki.

Aoi: Pójdę go poszukam.

Junghan: Idę z tobą, gdzie najpierw szukamy?

Aoi: Na zewnątrz.

Junghan: No to chodźmy. - Wyszliśmy z klubu, ale Vernon'a tam nie zastaliśmy. Spotkaliśmy tam tylko The8, Mingyu i Jun'a.

Aoi: Nie było tu może Vernon'a?

The8: Nie, nie było go.

Jun: Możliwe że jest w łazience, tyle wypił alkoholu...

Mingyu: Że teraz pewnie rzyga w łazience.

Junghan: Chodźmy tam sprawdzić.

Aoi: Oki. - Weszliśmy z powrotem do klubu, ale tym razem skierowaliśmy się w kierunku łazienki. To co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. Vernon całujący się z jakąś dziewczyną. Nie mogłam na to patrzeć i udałam się tylko po swoje rzeczy.

Junghan: Aoi! Zaczekaj! - Dogonił mnie gdy chciałam już wyjść z klubu. - On jest pijany jutro nie będzie wiedział co zrobił.

Aoi: To mu powiecie, a idę do iKon nie martw się o mnie.

Junghan: Ale.

Aoi: Nie ma ale, dam sobie rade. - Poszłam w kierunku dormu iKon, byłam u nich tylko kilka razy. Mam nadzieje że trafię. Szłam tak już przez park jakieś 10 minut i płakałam. Po kilku minutach wpadłam na kogoś tym kimś był Chanwoo.

Chanwoo: Aoi co się stało?

Aoi: Jak dobrze że wpadłam na ciebie Chanwoo, już myślałam że się na dobre zgubię.

Chanwoo: Z tego co słyszę wybierasz się do nas do dormu.

Aoi: Jak nie macie nic przeciwko.

Chanwoo: Jasne że nie mamy, chodź. - Ruszyliśmy bodajże w kierunku ich dormu. - Więc co się stało?

Aoi: Nie chcę o tym gadać. - Po kilku minutach weszliśmy do dormu chłopaków.

Chanwoo: Mamy gościa!

B.I: Kogo?  - Zbiegł ze schodów i gdy mnie zobaczył zamknął mnie w szczelnym uścisku i wrzasną. - Chłopaki Aoi tu jest!

iKon: Aoi! - Zbiegła reszta zespołu i przyłączyła się do ściskania mnie, jedynie mądry Bobby odsunął ich ode mnie. W summie to dobrze bo zaczynało mi brakować powietrza. 

Bobby: Co się stało, czemu płakałaś?

Aoi: Nie ważne.

Bobby: Chodźmy do ciebie do pokoju.

Donghyuk: Chcesz coś do picia Aoi?

Aoi: Dobrze. Jeżeli to nie problem to poproszę o herbatę.

Donghyuk: To żaden kłopot, zaraz przyniosę ci ją do pokoju.

Bobby: Chodź. - Poszliśmy do mnie do pokoju ja usiadłam na łóżku, a Bobby na fotelu naprzeciwko mnie. - Teraz możesz mi powiedzieć co się stało.

Aoi: Ni...

Bobby: Nie mów że nic przecież widzę że coś jest na rzeczy.

Aoi: Eh...Nie odpuścisz. - Ktoś zapukał do drzwi. - Proszę. - Tym kimś był Donghyuk.

Donghyuk: Proszę.

Aoi: Dziękuję. - Podał mi herbatę i wyszedł.

Bobby: Nie nie odpuszczę jestem przecież twoim bratem.

Aoi: Eh... Dobra słuchaj.

Bobby: Dobrze.

Aoi: Najpierw się przebiorę.

Bobby: Dobrze, zaczekam tu na ciebie. - Poszłam do łazienki i po kilku minutach wróciłam do brata. Usiadłam z powrotem na łóżko, ale tym razem się przykryłam kołdrą.- No więc słucham cię.

Aoi: Eh...Chodzę z Vernonem.

Bobby: Co od kiedy!?

Aoi: Od dziś.

Bobby: To życzę szczęścia, ale chyba nie o to ci chodzi?

Aoi: Eh...Miałam dziś u nich nocować bo cały dzień byłam u nich. Przed chwilą wyszłam z klubu, do którego przyjechałam z Seventeen.

Bobby: Dlaczego? Co się tam stało? - Opowiedziałam mu o tym co się wydarzyło. - Ej nie zrobił tego specjalnie na pewno jest pijany, a jutro jak wytrzeźwieje nie będzie o niczym pamiętać, więc ty też o tym zapomnij.

Aoi: Chyba właśnie tak zrobię.

Bobby: Dobra widzę że jesteś zmęczona, dobranoc.

Aoi: Dobranoc. - Bobby pocałował mnie w czoło i wyszedł z mojego pokoju, a ja udałam się do krainy snów.

Seul miasto marzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz