~~ Rozdział 8 ~~

135 10 4
                                    

Kilka godzin zajęło mi zwiedzanie domu. Był przeogromny, ale nie rozumiałam po co dwóm osobom tyle pokoi. Najbardziej zaciekawiła mnie piwnica. Po omacku znalazłam jakiś wypukły guzik na ścianie, po czym go nacisnęłam i wtedy zrozumiałam jak zrobić, by stała się światłość. Było tam dużo zakurzonych rzeczy, przykrytych białymi prześcieradłami. Nagle usłyszałam śmiech jakiegoś dziecka. Odwróciłam się i spostrzegłam małą, siedzącą lalkę,opartą o jakiś mebel,  która ruszała rękami, wydając przy tym ten przeraźliwy dźwięk. Przyjrzałam się jedynemu oku, które posiadała lalka - było zabrudzone, tak jak reszta jej ciała. Miała na sobie różową, poszarpaną sukienkę i białe pobrudzone rajstopki. Na głowie miała chusteczkę spod, której wystawały warkoczyki.  Podeszłam do niej bliżej, gdy już przestała się ruszać i śmiać. Chciałam jej dotknąć, gdy moja ręka była już kilka centymetrów od zabawki, lalka się uruchomiła wypowiadając te słowa:

- Cześć jestem Megi, chcesz się pobawić? - powtarzała w kółko to jedno zdanie.

Przewróciłam się na plecy i zaczęłam krzyczeć.  Chciałam jak najszybciej stąd wyjść - wstałam, biegiem skierowałam się do schodów na górę. Żarówka przy suficie zaczęła mrugać, jakby się powoli psuła. Moje serce biło jak szalone, biegnąc po dwa, trzy schodki na górę. Będąc na górze miałam już zamykać drzwi, gdy nagle z dołu rozległ się dziewczęcy głos:

- Zostań! Boję się ciemności 

Strzeliłam drzwiami i zamknęłam je na zamek. Nigdy nie myślałam, że przestraszę się lalki. Małej głupiej lalki. Oparłam się czołem o drzwi do piwnicy i próbowałam uregulować oddech. Coś od tyłu złapało mnie za ramię. Odwróciłam się, chwyciłam za rękę nieznajomego i ją wykręciłam, następnie wyciągnęłam mały nożyk z mojej kieszeni i odwracając moją ofiarę przyłożyłam jej do gardła.

- Co ty kurwa robisz?! - krzyknął chłopak.

Gdy spostrzegłam, że to ten sam chłopak, którego poznałam rano natychmiast go puściłam z mojego uścisku.

- Myślałam, że to ... - chciałam powiedzieć lalka, albo demon, ale to by zabrzmiało głupio. Człowiek będąc w stresie może mieć takie fantazje, takie wyobrażenia, że szok.

- Chyba mi złamałaś rękę - syknął wściekły.

- A jak tu w ogóle wszedłeś?! - zapytałam zdenerwowana.

- Gdy stałem pod drzwiami usłyszałem twój krzyk i myślałem, że jest tu jakiś włamywacz, więc wybiłem okno cegłą - wymamrotał.

- Okno?! Co ja teraz powiem tej kobiecie!? To znaczy... mojej mamie?! - wściekłam się.

Miał już coś powiedzieć gdy nagle zobaczyłam, że przez jego dżinsy w okolicy kolana przeciekała krew.

- Co Ci się stało?! Szybko chodź! - wzięłam go za rękę i pociągnęłam do salonu na sofę.

- Nic mi nie jest, zostaw mnie - wymamrotał.

- Siadaj! - krzyknęłam i pognałam na górę do łazienki, by wziąć jakiś bandaż. Otworzyłam szafkę i przewaliłam wszystko co w niej było - nic. Następnie otworzyłam szufladę i na szczęście był ostatni biały bandażyk i chusteczki. Wzięłam je do ręki i pobiegłam na dół do kuchni. Nalałam do szklanki zimnej wody i pognałam do salonu. Chłopak próbował podciągnąć swoje szare rurki do góry, ale były zbyt obcisłe i zadawały mu jeszcze większy ból. 

Miałam powiedzieć, żeby ściągnął te spodnie, ale to było zbyt krępujące. Podeszłam do niego i wzięłam nożyk z mojej kieszeni, po czym zaczęłam ciąć jego nogawkę.

- Mogłem je zdjąć - zirytował się chłopak.

- Siedź cicho! Ale jeszcze zanim się zamkniesz powiedz mi jak się skaleczyłeś - kucając,  odcinałam nogawkę prawej nogi moim oczom ukazała się duża rozdarta rana w, której były kawałki szkła.

Czarna Krew - Nowe Życie TOM II   ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz