~~ Rozdział 35 ~~

80 6 2
                                    

- Nie mogę teraz o tym rozmawiać - spuściłam głowę na dół.

- Jak chcesz, ale żadnych pytań już nie przyjmuje - warknął i otworzył drzwi na oścież.

- Wszystko w porządku? Słyszeliśmy krzyki - zapytał Derek, stojąc koło Ithana.

- Tak, wszystko dobrze - wyszłam z pokoju cierpień.

- Na pewno? - dodał skrzywiony Ithan.

Popatrzyłam się na profesora, któremu w oczach palił się płomień.

- Tak - spuściłam wzrok - To co teraz robimy?

- Dostałem cynk od Scotta - popatrzył w komórkę - Wysłał mi jakiś adres.

- Jedziemy - Derek poderwał się z miejsca i wziął kurtkę z sofy.

- Noto miłej drogi - powiedział z obrzydzeniem Finstock - Graper, idziemy.

- Możemy jechać z wami? - odwróciłam się w stronę Alfy.

- Nawet musicie, przyda się nam każdy wilkołak - uśmiechnął się Derek.

- Mów za siebie, Graper - warknął i podszedł do drzwi.

- No niech pan z nami pojedzie - podbiegłam do niego - Jest pan nam bardzo potrzebny. Nikt z nas zapewne nie ma tyle doświadczenia, co pan.

Z tyłu usłyszałam ciche prychnięcia.

- Wiem, że nikt mi nie dorównuje doświadczeniem i intelektem... - spojrzał na Ithana - Ale nie zamierzam mieszać się w to całe bagno.

- Ale my potrzebujemy pańskiej pomocy!

- Wcale nie - mruknął Ithan pod nosem, na co posłałam mu oburzone spojrzenie.

- Ja potrzebuję - szepnęłam.

- Nie, Graper. Rób jak chcesz, ale ja jadę do domu. Mam o wiele ciekawsze zajęcia - chwycił za klamkę.

- Woli pan całą noc ślęczeć nad jakimiś sprawdzianami, niż pomagać nam w odnalezieniu tego zabójcy?

- Czekaj, pomyślę chwilę... TAK WOLĘ! - otworzył drzwi i postawił jedną nogę za próg.

- Eris zostaw go - mruknął Derek.

Czas przyjąć inną taktykę.

- Wiem z tchórzami lepiej się nie zadawać - gdy wypowiedziałam to zdanie, Finstock w mgnieniu oka zamarł w miejscu.

- Jak mnie nazwałaś?! - wycedził przez zęby, odwrócony do nas plecami.

- Myślę, że z pana jest tchórz i dlatego boi się pan mieszać w nieswoje sprawy. Martwi się pan wyłącznie o swój tyłek. Nie interesują pana osoby, którym dzieje się krzywda, co pan przejawia w swoim egoistycznym stylu życia.

- Myślisz, że taką gadką zmusisz mnie w jakiś sposób do przyłączenia się do tego samobójczego zadania? - odwrócił się, a jego oczy przepełniły się wściekłością.

- Dlaczego od razu samobójczego? - zapytał Ithan.

- Bo wiem, panie Linker, że otrzymałeś adres Ośrodku Eichen - uśmiechnął się jadowicie.

- Skąd pan wie? - zapytał.

- Wiem skąd ma go Scott i jak go zdobył. Wiedziałem również, że go tobie wyśle - warknął.

Wszyscy popatrzyliśmy się na niego ze zdziwieniem.

- Zamknij usta, Graper - mruknął z lekkim uśmiechem.





Czarna Krew - Nowe Życie TOM II   ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz