- Boże - zirytowany popchnął mnie i pierwszy wszedł do środka.
Było to bardzo małe pomieszczenie z dwoma małymi łóżkami stojącymi naprzeciwko siebie. Centralnie przed nami było okno z kratami. Ściany i podłoga były białe i gdzieniegdzie ozdabiały je jakieś napisy i bazgroły pacjentów. Przy łóżku klęczała jakaś dziewczyna ubrana w białą sukienkę, aż do kostek. Miała złożone ręce do modlitwy i patrzyła się w pustą ścianę. Nawet nie obróciła się do nas, gdy usłyszała zamykane drzwi. Włosy miała krótkie, może tylko do 8 centymetrów od głowy.
Finstock chrząknął, ale to nadal nie zwracało jej uwagi. Postanowiłam do niej podejść, ale profesor chwycił mnie za rękę.
- Bądź ostrożna - szepnął - Może być nieobliczalna.
- Ojciec się znalazł - prychnęłam i wyrwałam się z jego uścisku.
Kucnęłam koło dziewczyny, która w dalszym ciągu obserwowała białą ścianę.
- Cornelia?
Kilka sekund minęło zanim powoli obróciła głowę w moją stronę. Jej jakby nieobecne i duże oczy wyglądały na przestraszone. Cerę miała bladą, a usta prawie sine.
- Jestem Eris, a to Nataniel - pokazałam palcem kolejno na siebie, a potem na profesora.
Dziewczyna wodziła wzrokiem za moim palcem i gdy spojrzała na Finstock'a zaczęła głośno dyszeć, a jej oczy nabrały jeszcze bardziej okrągłego kształtu.
- Nie, nie, nie, nie, nie - dyszała coraz bardziej. Jej głos był bardzo cichy i każde słowo wypowiadała szybko. Chwyciła mnie za rękę i mocno ścisnęła.
- Niech pan stąd wyjdzie - szepnęłam.
- Zwariowałaś?! Nie zamierzam cię zostawić z tą wariatką - prychnął.
Gdy Cornelia usłyszała jego głos zaczęła panikować. Weszła na łóżko i wcisnęła się w kąt ściany, podsuwając sobie kolana pod brodę. Zaczęła się kołysać i krzyczeć.
- To on, on, to on, TO ON, ON - powtarzała coraz głośniej, a małe kropelki łez zaczęły lecieć jej po twarzy. Tego było za wiele. Nie mogłam patrzeć na cierpienie tej dziewczyny. Podeszłam do profesora.
- Niech pan stąd wyjdzie - wysyczałam przez zęby.
- Nie ruszę się stąd bez ciebie, kretynko - mruknął.
- Nie widzi pan, że ona się pana boi?! - zdenerwowałam się.
Bez słowa wyszedł trzaskając drzwiami. Nie podejrzewałam, że pójdzie tak szybko. Natychmiast podbiegłam do skulonej i zapłakanej dziewczyny.
- Już dobrze, on wyszedł i nigdy tu już nie wróci. Jesteś bezpieczna - pogłaskałam ją po głowie. Próbowałam mówić jak najczulszym głosem.
Cornelia podniosła powoli głowę, która cała się trzęsła.
- Ciii już dobrze - otarłam jej palcem łezkę.
- Nic nie jest dobrze - szepnęła lekko się uspokajając.
- Coś cię boli?
Pokręciła przecząco głową.
- To co się dzieje?
Cornelia wbiła nieprzytomnie wzrok w kołdrę. Wiedziałam, że nie dostanę odpowiedzi na to pytanie, więc zaczęłam inny temat.
- Wiem o tym, że jesteś Banshee - usiadłam na łóżku po turecku, naprzeciwko niej.
- Nie, nie - powiedziała przeciągle.
CZYTASZ
Czarna Krew - Nowe Życie TOM II ✓
HorrorKsiążka opowiada o losach bohaterki, która jest już zmęczona codziennością i szarością swojego świata. Za pomocą kryształu teleportuje się na Ziemię. Zaczyna żyć od nowa. ~~~~~~~~ Budzi się w obcym łóżku, w obcym domu, w obcym świecie. Próbuje odnal...