~~ Rozdział 47 ~~

65 8 2
                                    

Finstock jeszcze przez chwile stał nieruchomo w miejscu i wpatrywał mi się w... POŚLADKI?!

- Podejdź do tego samochodu i spójrz do lusterka! - zerwał się z miejsca i podszedł szybkim krokiem do pojazdu, stojącego koło krawężnika.

Podeszłam i powoli się obróciłam. Moje źrenice natychmiast się zmniejszyły i zaczęłam krzyczeć.

- Zamknij się dziewucho! - podszedł do mnie i przyłożył mi dłoń do ust - Jak cię ktoś zobaczy, to będziesz mieć kłopoty.

- Widzi pan co mam z tyłu?! To nie jest normalne! - głos mi się powoli łamał.

- A czy ktoś ci powiedział, że bycie wilkołakiem jest normalne? - sarknął.

- Ale wilkołakom nie wyrastają ogony! - zapiszczałam.

- Chodź do domu i tam dokładniej to oglądniemy.

Po chwili weszliśmy już do mojego salonu.

- Połóż się na sofie - nakazał.

Wykonałam jego polecenie.

- Ale na brzuchu - warknął.

Kucnął przy mnie i delikatnie dotknął wijącego się ogona.

- To ogon jaszczurki - stwierdził.

- No co pan nie powie?! - odparłam sarkastycznie.

- Zamknij się Graper! Ma łuski i jest bardzo śliski - delikatnie chwycił go w ręce.

- Nie umiem nad nim panować!

- Na pewno umiesz - przyjrzał się zakończeniu ogona - Na jego końcówce masz coś w rodzaju kolca z... Hmm - zamyślił się.

- Niech pan się lepiej odsunie. Wystrzeliłam w lalkę jakąś żrącą substancją, która ją w ułamku sekundy zamieniła w ciecz.

- Miałaś już tak kiedyś?

- Nie, a przynajmniej nie przypominam sobie, żebym kogoś rozpuściła - warknęłam.

- Zdejmij spodnie, Graper - wypalił.

- CO?!

- To co słyszysz! Muszę wiedzieć z czego ci on wyrósł!

Delikatnie opuściłam spodnie w dół. To był zły dzień na ubranie majtek gdzie na prawym pośladku pisało " Kiss this ".

- Nie masz lepszej bielizny, Graper?

- Co pana to interesuje!? Niech pan ogląda ten ogon, a nie zajmuje się moją bielizną!

- Uspokój się! Kolec z ogona ci się wysunął - oddalił się troszkę.

Zanurzyłam twarz w poduszce.

- Już lepiej. Panuj nad swoimi emocjami, bo w innym wypadku czeka cię amputacja - chrząknął.

- Z chęcią bym się tego czegoś pozbyła - mruknęłam.

- To ci wyrasta z kręgosłupa - zamyślił się.

- Odkrycie.

- Weź ten łeb z poduszki, bo cię nie słyszę - mruknął.

Złapałam oddech.

- Daj mi swój laptop.

- Chwilka.

Pobiegłam na górę i wzięłam ze swojego pokoju pod pachę laptopa. Zaczęłam powoli schodzić na dół. Podałam Finstock'owi urządzenie i podeszłam do szafki z książkami.

Czarna Krew - Nowe Życie TOM II   ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz