Czerwiec tego roku był wyjątkowo upalny. Okna w całym domu zostały otwarte na oścież, a i to nie przynosiło upragnionego chłodu. Nawet spiżarka, zwykle najchłodniejsze miejsce, teraz odstraszała wszelkich domowników, gdyż poza resztkami zapasów z zeszłorocznej zimy czuć tu było jedynie stęchliznę.
Liliana pochylała się nad miską z wodą i pocierała rękoma ubrudzoną odzież. W powietrzu unosił się zapach mydlin. Dziewczyna energicznie odsuwała opadające na twarz pasemka brązowych włosów. Lubiła prać ręcznie, lecz nigdy o tym nie mówiła. Wstydziła się tego, że w dwudziestym pierwszym wieku nie stać ich było na pralkę automatyczną. Mimo to chętnie wykonywała tę pracę. Odsuwała wówczas od siebie wszelkie ponure myśli i wyładowywała złość, szorując tkaniny niemalże do białości.
Jednak najbardziej wstydziła się swych czerwonych i szorstkich dłoni. Zazdrościła spotykanym kobietom zadbanych i pięknych paznokci, swobody gestykulacji i nieskrępowania ruchów. Ona, szara myszka, nie przejmowała się brakiem drogich ubrań czy dodatków, lecz krępował ją zły stan obuwia czy brak rękawic w zimie. Odkąd pamiętała, ich sytuacja materialna pozostawiała wiele do życzenia.
Wychowywała się wraz z dwójką rodzeństwa w niewielkim domu, który z roku na rok obnażał coraz to większe potrzeby remontowe. Dziurawy dach domagał się już wymiany całej dachówki, natomiast wnętrze domu było zawilgocone. Zimą w korytarzach czuć było mroźne powietrze, a latem stęchlizna unosiła się w powietrzu pomimo sumiennego wietrzenia.
Lilianę wychowywali dziadkowie. Z biegiem lat coraz słabsi, schorowani ludzie, którzy mocniej podupadali na zdrowiu i zależni byli w dużej mierze od przedsiębiorczości młodej dziewczyny. Dlatego też Liliana, żeby utrzymać rodzeństwo i dziadków, zrezygnowała ze szkoły zaraz po ukończeniu osiemnastego roku życia i podjęła pracę w miejscowej agencji pracy jako sprzątaczka.
***
Tego dnia miała wolne przedpołudnie, więc postanowiła, że po skończeniu prac domowych wybierze się na targ.
Rozwiesiła świeżo upraną bieliznę na sznurach i poszła do stodoły po rower.
Pojazd ten ciężko było nazwać sprawnym rowerem, ale miał kierownicę, siodełko i pedały. Bez odblasków, kilku wyłamanych szprych i bagażnika pojazd funkcjonował na tyle, na ile mógł. Stłuczone lusterko było wspomnieniem niedawnego zdarzenia, w którym najmłodszy brat dziewczyny, Jacuś, stracił dwie przednie jedynki.
Dziewczyna na wspomnienie owego zdarzenia aż się wzdrygnęła.
Jadąc poboczem drogi, usłyszała klakson samochodu, lecz nie zdążyła nawet obejrzeć się, a poczuła silne uderzenie i ogromny ból. Miała wrażenie, że coś wbiło się w jej bark i instynktownie puściła kierownicę roweru, próbując złapać się za obolałe miejsce. Rower wykręcił kierownicę o dziewiędziesiąt stopni i dziewczyna, tracąc nad nim panowanie, upadła z hukiem na ziemię.
Zamroczyło ją, przed oczyma zrobiło się ciemno i dłuższą chwilę odzyskiwała świadomość.
***
– Ślepa jesteś, kretynko?
Otworzyła oczy, chociaż z trudem jej to przyszło.
Czuła, że prawe oko miała opuchnięte. W dodatku kręciło jej się w głowie.
– Żyjesz czy mamy zakopać twoje zwłoki? – zapytał z irytacją w głosie wysoki szatyn o złowrogim spojrzeniu.
Zadarła głowę do góry, żeby przyjrzeć się dokładniej temu, kto do niej mówi. Ujrzała dwóch mężczyzn w wieku około trzydziestu, może trzydziestu paru lat. Pierwszy – ten, który do niej mówił, miał krótkie, brązowe włosy i ciemne oczy. Był dość wysoki i ubrany w ciemną marynarkę, spod której wystawał biały podkoszulek. Do tego granatowe jeansy i mokasyny. Wyglądem przypominał młodego mafioso z filmów gangsterskich. Tuż za nim stał nieco niższy, ale sporo tęższy, krótko przystrzyżony blondyn o równie groźnym i nieprzyjemnym spojrzeniu. Liliana szybko oceniła sytuację i, bojąc się dalszych konsekwencji tego drogowego zdarzenia, w milczeniu skinęła głową na znak, że w porządku. Nie była w stanie wypowiedzieć ani słowa, zaschło jej w gardle. Strach przed obcymi, w dodatku nieprzyjemnymi mężczyznami, sparaliżował ją całą.

CZYTASZ
Odcienie Szmaragdu
RomanceAutorstwa Magdaleny K.Kozłowskiej zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody autora. Wspaniała okładka autorstwa 'Pannaes' Korekta @czytelniczkataka *nominacja czytelników w konkursie Perły i Premiery ' #5 w romans 12.05.18 Książka bierze udz...