VII

2.7K 225 5
                                    

Dostrzegł ją od razu po wyjściu przez próg domu. Stała tyłem, wieszając pranie na sznurze. Pod luźną sukienką widać było opaloną skórę. Długie, zgrabne nogi pasowały do tej postaci idealnie. Jednak to, co najbardziej lubił u kobiet, to dobrze zarysowane wcięcie w talii. Jej było perfekcyjne. Gdyby nie to, że była zwykłą wieśniaczką, mogłaby raczyć go uciechą nie tylko dla oka. Ale nie dla psa kiełbasa – pomyślał z pogardą, chociaż oczyma wyobraźni widział ją w swojej sypialni.

A może jednak, by się zabawić – kłócił się ze swoimi myślami – nie jest godna kogoś takiego jak ja, ale przynajmniej szybciej zleciałby mi czas w tej dziurze dechami zabitej. Zresztą niby w czym lepsze od niej były prostytutki czy miejskie dziewczyny kupione za drinka, których miewał tyle, że nie zawracał sobie nawet głowy spamiętaniem ich imion? Nigdy też nie zapisywał numerów telefonu, które wciskały mu po spędzonej nocy.

Uśmiechnął się lubieżnie, zastanawiając się, jak szybko owa panna wskoczy mu do łóżka. Cóż, jeśli nie spróbuje, nie będzie zabawy...

***

– Halo – odebrał telefon, zastanawiając się nad postępami.

– Słuchaj, wiem, jak go namierzyć – powiedział głos w słuchawce.

– No nareszcie! – Klasnął w dłonie

– Jego samochód ma nadajnik. Problem w tym, że na razie jestem w willi z pozostałymi i nie mam możliwości działać.

– Nikomu nie powiedział, gdzie jest?

– Z tego, co wiem, nie.

– Dobra, informuj mnie – rzucił polecenie i rozłączył się. Wiedział, że oto dni jego największego wroga są policzone. A może i godziny... Tak, Marcinie – powiedział w myślach, patrząc przed siebie. Śmierć za śmierć... nie mogę się doczekać końca twojego parszywego żywota – dokończył z uśmiechem, po czym wyciągnął z szuflady dużą, szarą kopertę.
Położył tuż przed sobą. Nie otworzył jej ani nie wyciągnął zawartości. Jedynie siedział i wpatrywał się w nią uważnym, niemal nieobliczalnym wzrokiem.

Odcienie SzmaragduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz