25

2.3K 182 13
                                    


Siedział oparty o chłodną ścianę. Kolana oplotł rękoma i niespokojnie kołysał się na boki. Był spocony i niewyspany. Pod dużymi oczami malowały się ciemne, charakterystyczne sińce. Intensywne pulsowanie w skroniach i przyspieszony oddech sprawiły, że dłuższą chwilę dochodził do siebie.
Przez myśl przeszło mu, iż powinien wziąć coś na rozluźnienie. Jednak odrzucił tę myśl uzmysławiając sobie, że to nie detoks jest przyczyną jego stanu. Wszystko przez nawroty koszmarów. Powróciły ze zdwojoną siłą. Odkąd wrócił do Wrocławia kolejne noce bywały takie same. Koszmary wysysały z niego resztę energii, opanowywały umysł i w efekcie czuł się więźniem własnej podświadomości. Zastanawiał się jak to możliwe, że w domu Liliany nie miewał tych snów. Czasem cierpiał na bezsenność, lecz gdy już udawało się zasnąć, budził się świeży i wypoczęty. Czyżby to jej obecność działała na niego tak uspokajająco? Czy możliwe było, aby to właśnie ona była lekarstwem na jego lęki? Cóż za ironia, rozmyślał, przecież to mężczyzna powinien być ostoją dla kobiety. A może nie? Jedno było pewne. Musiał jak najszybciej załatwić wszystkie sprawy w mieście i wrócić do ukochanej. Bez niej był nikim. Pieniądze, adrenalina i władza były niczym w porównaniu ze spokojem i szczęściem jakie mu dawała Liliana.
Tak, wróci do niej prędko. Musi poczuć zapach jej włosów i usłyszeć ten melodyjny głos.
Musi. Inaczej zwariuje zostając kolejną noc sam na sam z własnymi lękami.

***

- Lilka, wsiadaj! - dziewczyna podniosła głowę i dostrzegła znajomy samochód, a w nim Janka. Uśmiechnęła się, rozglądnęła w lewo i prawo, a potem pospieszyła zająć miejsce pasażera. Zapinając pasy przywitała się:

- Cześć, miło cię widzieć! Skąd się tutaj wziąłeś?
Janek ruszył z miejsca i nie odrywając wzroku od kierownicy odpowiedział:

- Cześć, tak się składa, że przejeżdżałem i zauważyłem cię na przystanku. Twój facet nie ma czasu cię odwieźć do domu?
Zerknął na nią, gdy spuściła lekko głowę. Zaraz jednak spokojnym głosem odparła:

- Musiał wyjechać w interesach. Niedługo wróci - uśmiechnęła się ponownie i dodała - Dziękuję, że mnie podwozisz Janku.

- Nie ma problemu. Mogę cię o coś zapytać?

- Jasne, pytaj - Liliana zwróciła głowę w jego stronę oczekując pytania.

- Ten twój facet jest bogaty, prawda? Dlaczego ty nadal sprzątasz u Molskich? To dziwne.. Nie dał ci dostępu do pieniędzy?

Dziewczyna zbladła. Nie spodziewała się takiego pytania. Znała odpowiedź i nie musiała szukać jej na prędce, jednak Janek wypowiadał pytanie w taki sposób jakby sugerował, iż związek dziewczyny jest conajmniej dziwny.

- To nie tak. Ja chcę nadal pracować, a Marcin szanuje moją decyzje.

- Wydaje mi się, że jest inaczej - odparł sucho kierowca.

- Inaczej? Czyli jak?

Janek zmienił bieg, następnie odwrócił głowę w kierunku Liliany i powiedział:

- Czy nie jest przypadkiem tak, że podświadomie boisz się, że ten twój facet pewnego dnia zniknie, a ty zostaniesz bez pracy i środków do życia? Nagle pryśnie ta bańka mydlana i wszystko się skończy?

Młoda kobieta otworzyła usta i chciała coś powiedzieć, zaprzeczyć, ale nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów. Wobec tego Janek kontynuował:

- Twój Marcin ma nieźle za uchem. Oboje o tym wiemy. Co jeśli pewnego dnia trafi za kraty? Pomyślałaś o tym? To kryminalista. Dziwię się, że akurat ty odważyłaś się związać z takim typem..

- Skąd wiesz? To znaczy, co ty mówisz? - była oburzona słowami kolegi. Nagle zmienił się z beztroskiego przyjaciela w inwigilatora.

- Zapomniałaś, że otaczam się palestrą. Dowiedziałem się kim jest człowiek, który mnie pobił. Co w tym dziwnego.

- Jak to pobił? Janek o czym ty mówisz? Napewno o Marcinie?

Ręką pocierała czoło oczekując wyjaśnień.

- Pamiętasz jak przyszedłem odwiedzić ciebie w szpitalu? Miałem podbite oko i siniaki..

- Pamiętam.. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie o twój stan.. przecież Marcin był wtedy ze mną. Nie mógł zrobić ci krzywdy!

- Zrobił to dzień wcześniej. Tuż przed waszym wypadkiem. To furiat. Nieobliczalny człowiek! Kazał trzymać się od ciebie z daleka.

- Niemożliwe - Lilianę z nadmiaru nagłych informacji o ukochanym rozbolała głowa. Janek jednakże nie zamierzał oszczędzać dziewczynę i ciągnął dalej:

- A coś ty myślała dziewczyno? Pobił mnie, ciebie wpakował do szpitala. To kryminalista, do tego furiat. A ty wprowadziłaś go do swojego domu. Do małych dzieci i staruszków. Pomyślałaś o nich? Narażasz ich na obecność nieobliczalnego człowieka! Lilka, ocknij się i zrozum - ten typ miewa kobiet na pęczki. Ma pieniądze i władze. Ty jesteś jedynie czymś nowym, oryginalnym, ale gdy pewnego dnia znudzi się, albo wydarzy się coś co go sfrustruje- może być za późno. Pomyśl o swojej rodzinie!
***

Odcienie SzmaragduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz